Elektryczność również może być sportowa. Zdjęcie BMW i4 M50 pokazuje, że tak samo myśli ta bawarska firma
Premiery BMW i4 doczekaliśmy się w marcu, kiedy to producent chwalił się mocą do 530 koni mechanicznych, zasięgiem do 590 km wedle EPA i… wielkimi nerami na przednim zderzaku, które wcale nie chłodzą napędu, bo są po prostu zaślepione. Wprawdzie nie jest to pierwszy raz, kiedy widzimy wydanie M Sport BMW i4, bo to pierwsze z konferencji w Chinach możecie zobaczyć powyżej, ale tym razem w grę wchodzi wariant znacznie bliższy wydania produkcyjnego.
Czytaj też: Zwiastun BMW Coupe Serii 2 nowej generacji, czyli cała galeria zdjęć M240i
Poniższy model jest uważany za BMW i4 M50, a na światło dzienne wyjrzał za sprawą przypadkowego postu na Instagramie, który został szybko usunięty, ale którego uwiecznił serwis BMW Blog. Ten zresztą wskazuje, że widoczny na grafice elektryczny sedan ma typowe elementy zewnętrzne M Sport, a w tym bardziej agresywny przedni zderzak z większymi otworami wentylacyjnymi i szerszymi listwami bocznymi wykończonymi na matową czerń.
Czytaj też: Premiera Ford F-150 Lightning. Oto pierwszy elektryczny pickup Forda
BMW i4 M50 w niebieskim lakierze zyskało też nowy zestaw felg z wieloramienną konstrukcją, a wszystkie te zmiany dopełnia odznaka M na lewej części panelu, który imituje maskownice chłodnicy. Wszystko to składa się na bardziej agresywny wygląd elektrycznego sedana, którego możliwości ciągle są dla nas tajemnicą.
Nie powinno to potrwać jednak długo, bo ponoć prezentacja BMW i4 M50 obędzie się 1 czerwca, kiedy poznamy wszystkie szczegóły na jego temat i dowiemy się, jaki plan na rozwój elektrycznych modeli M ma firma. Nieoficjalnie wspomina się, że doczekamy się nieco mniej imponujących wydań, ale za to z napędem na tylne koła w postaci i4 eDrive35, czy i4 eDrive40.
Czytaj też: BMW ograniczy ofertę. Szykujcie się na znaczące cięcia do 2025 roku
Jeśli z kolei słyszeliście w przeszłości o wyjątkowo wydajnym BMW iM2, to uzupełnijcie braki wiedzy, bo tak zwany Project Katharina był najpewniej fałszywym przeciekiem. Kiedyś wspominano, że ten model miał być odpowiednikiem M2 CS nowej generacji, ale w pełni elektrycznym, który pokazałby się na 50. rocznicy BMW M z czterema silnikami elektrycznymi, zachwycając mocą aż 1360 koni mechanicznych.