Nelson zostały wybrany na swój urząd za kadencji panującego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Joe Bidena. Jego wypowiedź jest natomiast nawiązaniem do niedawno wydanego raportu poświęconego UFO, w ramach którego zbadano ponad 140 niewyjaśnionych do tej pory obserwacji. Pentagon przyznaje, że co najmniej kilkanaście z nich wydaje się nie pasować do ziemskich technologii, a administrator NASA wręcz podgrzewa atmosferę.
Czytaj też: Pentagon sądzi, że UFO ma pozaziemskie pochodzenie? Tak twierdzi znany astrofizyk
Oczywiście Nelson nie mówi nigdzie, że kosmici na pewno istnieją, nie wspominając o ich obecności na Ziemi. Jego zdaniem nie jesteśmy jednak sami we wszechświecie, a wykrycie potencjalnych siedlisk życia pozaziemskiego powinno być możliwe dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba, który ma zostać uruchomiony pod koniec bieżącego roku.
Bill Nelson został wybrany na administratora NASA za kadencji Joe Bidena
Jeśli chodzi o odniesienie do słynnego raportu, to administrator NASA powiedział:
Tak, widziałem ten tajny raport. Sugeruje on w zasadzie to, co myśleliśmy. Nie znamy odpowiedzi na to, co widzieli piloci marynarki wojennej – oni wiedzą, że coś widzieli, śledzili to, skierowali na to swoje radary, podążali za tym, widząc, jak błyskawicznie przemieszczało się z jednego miejsca do drugiego.
Czytaj też: Posłuchajcie pierwszych dźwięków nagranych przez łazik Zhurong na powierzchni Marsa
Nelson zlecił już swoim naukowcom dodatkowe przebadanie zebranych dowodów i odniósł się nawet do faktu, że zaobserwowane obiekty niekoniecznie muszą mieć pozaziemskie pochodzenie. Być może to technologia, jaką dysponują inne mocarstwa, choć jego zdaniem jest to mało prawdopodobne. Z drugiej strony, jak sam przyznaje, wszechświat jest ogromny, choć nadal nie udało się nam znaleźć żadnych dowodów na obecność inteligentnych (a w zasadzie jakichkolwiek) form życia poza Błękitną Planetą.