Artykuł w tej sprawie, dostępny na łamach Nature Astronomy, jest poświęcony japońskiej sondzie Hayabusa2, która bada asteroidę o szerokości wynoszącej około 850 metrów. Okazało się, że ten kosmiczny obiekt pokryty jest skałami o wysokiej porowatości, wynoszącej nawet ponad 70%. Pokrywa się to z teoriami o dotyczącymi tak zwanych planetozymali, które mogą stanowić swego rodzaju kapsuły czasu pochodzące z początkowych etapów istnienia Układu Słonecznego.
Asteroida Ryugu jest obiektem badań prowadzonych przez sondę Hayabusa2
Naukowcy wykorzystali kamerę termowizyjną Hayabusa2 do zbadania powierzchni Ryugu i odkryli dwa szczególnie interesujące punkty. Jeden z nich okazał się zawierać skupisko głazów znajdujących się w pobliżu centrum krateru o szerokości około 9 metrów. Im wyższa porowatość powierzchni Ryugu, tym łatwiej ją rozgrzać. Na podstawie ciepła emitowanego z tych punktów badacze oszacowali, że głazy z tego pierwszego miejsca miały porowatość na poziomie od 72% do 91%.
Naoya Sakatani z Rikkyo University i jego współpracownicy zasugerowali, że tamtejsze skały mogą być pozostałościami po planetozymalach wydobytych spod powierzchni Ryugu za sprawą kosmicznych kolizji. Z drugiej strony, Hayabusa2 wystrzeliła kulę w stronę asteroidy i nie zaobserwowała, by na powierzchnię zostały wydobyte jakiekolwiek skały. Sugerowałoby to, że porowate głazy widoczne na powierzchni wcale nie są efektem kolizji.
Odkrycie szczegółów dotyczących pierwotnej natury planetozymali może dostarczyć informacji na temat formowania planet. Już wcześniej naukowcy zauważyli, że jeśli planetozymale są tak “puszyste” jak można było podejrzewać, to mogły znacznie łatwiej rozpadać się na skutek uderzeń, przez co stanowiły mniejsze zagrożenie dla innych obiektów krążących w przestrzeni kosmicznej.