Zespół astronomów i astrofizyków odkrył oznaki tego, że supermasywne czarne dziury znajdujące się w centrach galaktyk nie tylko wpływają na rozmieszczenie gwiazd w ich bezpośrednim otoczeniu, ale również kształtują warunki w pobliskich galaktykach. Ustalenia na ten temat zostały szerzej opisane na łamach Nature. Łącznie autorzy badania przeanalizowali archiwalne dane dotyczące 125 000 galaktyk satelitarnych krążących wokół dziesiątek tysięcy galaktyk o większej masie.
Czytaj też: Tajemnicze sygnały radiowe każdego dnia pojawiają się we wszechświecie. Są liczone w tysiącach
Naukowcy zauważyli jednak związek pomiędzy liczbą nowych gwiazd na świeżo powstałej orbicie. Annalisa Pillepich z Instytutu Astronomicznego Maxa Plancka podkreśla, że galaktyki satelitarne tworzyły więcej lub mniej gwiazd w zależności od ich orientacji w stosunku do galaktyki centralnej. Z drugiej strony, czarne dziury emitują stosunkowo intensywne promieniowanie i mogą ulegać licznym przemianom. Co więcej mogą one wyrzucać cząstki z szalonymi prędkościami.
Czarne dziury mogą wpływać na wszechświat w znacznie większym stopniu niż sądzono
Warto mieć na uwadze, że dokonamo porównania symulacji z rzeczywistymi galaktykami, które wirują pod wpływem ciemnej materii. Może to oznaczać, że występuje efekt wygaszania jądra galaktyki, który sięga znacznie dalej niż sądzono. Poza tym, galaktyki satelitarne znajdujące się wzdłuż mniejszej osi centralnej galaktyki wydawały się być bardziej “płodne” niż te znajdujące się w innych miejscach.
Czytaj też: Eksplodujące gwiazdy, czyli supernowe typu Ia, mogą dostarczyć informacji o ewolucji wszechświata
Na pierwszy rzut oka tego typu odkrycia nie mają większego znaczenia, lecz naukowcy twierdzą, że wiatr galaktyczny nie tylko nie jest sprzeczny z tym, co wiemy, ale powinien wręcz prowadzić do rzeźbienia tak zwanych baniek o niskiej gęstości w otaczającej nas przestrzeni. Te rozproszone bańki mogłyby potencjalnie chronić orbitujące galaktyki przed efektami wygaszania, pozwalając im na tworzenie młodych gwiazd.