Głównym elementem, który autorzy badania wzięli pod uwagę były promienie kosmiczne, czyli atomy pozbawione elektronów przemieszczające się przez przestrzeń kosmiczną z prędkością zbliżoną do prędkości światła. Nieustannie przebijają się one przez atmosferę naszej planety, a ich analiza może wyjaśnić, skąd pochodzą i w jakich okolicznościach powstały.
Czytaj też: Jak ciemna materia wpływa na zachowanie Drogi Mlecznej?
W badaniach poświęconych tym promieniom ważną rolę odgrywa instrument CALET (Calorimetric Electron Telescope), który znajduje się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Z jego użyciem można stworzyć wykres widma energetycznego związanego z głównymi składnikami promieniowania kosmicznego. Dane związane z węglem, tlenem i wodorem są bardzo podobne, ale inny pierwiastek – żelazo – cechuje się ogromnymi różnicami.
Droga Mleczna jest wypełniona pierwiastkami takimi jak wodór, węgiel czy żelazo
Pomiary związane z tymi promieniami zapewniają naukowcom wgląd w wysokoenergetyczne procesy, które mają miejsce lata świetlne od Ziemi. Źródłami tych sygnałów mogą być między innymi supernowe emitujące materię, która jest następnie rozprowadzana po wszechświecie. To właśnie ona stanowi później podstawę do tworzenia nowych gwiazd, planet, układów a nawet całych galaktyk.
Czytaj też: Planety jak Ziemia – ile jest ich w naszej galaktyce?
Ten gwiezdny pył jest obecny wszędzie, bo sami jesteśmy z niego wykonani. Co ciekawe, prekursorem misji CALET byli Japończycy, którzy obecnie współpracują z naukowcami z Włoch i Stanów Zjednoczonych. Instrument ten jest ustawiony pod kątem wykrywania elektronów promieniowania kosmicznego, ponieważ ich widmo może zawierać informacje o ich źródłach. Sprawdza się to szczególnie w przypadku źródeł oddalonych o dystans mniejszy niż wynosi 1/30 średnicy Drogi Mlecznej.