Na ten moment kryptowaluta Chia oparta na PoS (Proof of Space) dręczy przede wszystkim dyski SSD, które są wykorzystywane do tworzenia na nich tak zwanych “farm”. Te następnie trafiają na już bardziej wytrzymałe i pojemne dyski HDD, co w ciągu ostatnich tygodni sprawiło, że ze sklepowych półek zaczęły znikać jedne i drugie, windując ceny w górę. Takie to już prawo wolnego rynku.
Czytaj też: Przeznaczenie procesora Intel Core i9-11900KB, to NUC 11 Extereme
Co ciekawe, przyszłość kryptowaluty Chia jest na ten moment niepewna, bo jej cena znacząco spadła z ponad 1500 dolarów na 500$ w ciągu kilkunastu dni, a trudność jej wydobycia rośnie i rośnie. Cała sieć bowiem jeszcze w kwietniu zajmowała tylko jeden eksabajt przestrzeni, a dziś, czyli na początku czerwca, jest to już całe 20 eksabajtów, czyli (uwaga) 20,3 miliona terabajtów.
Gdyby tego było mało, twórcy tej kryptowaluty nie wywiązują się ze swoich zapowiedzi, przez co nieoficjalny “pool” o nazwie HPool zaczyna coraz bardziej dominować w całej sieci, uderzając w podstawę kryptowalut, czyli ich decentralizację. Dziś jednak nie o tym. Dziś o tym, jak to będzie w przyszłości z dyskami talerzowymi (via TechPowerUp).
Czytaj też: Instinct MI200 to najpewniej karta graficzna z dwoma rdzeniami CDNA2
Producenci dysków HDD reagują na Chię. Jaki mają plan?
Wygląda na to, że Seagate i Western Digital zareagowali najlepiej na ten kolejny kryptowalutowy szał. Zamiast reagować tak, jak inni producenci, którzy atakują nie tylko “farmerów”, ale też zwyczajnych konsumentów swoimi działaniami, postanowili sprostać zapotrzebowaniu na rynku. Obie firmy postanowiły zwiększyć produkcję dysków HDD o dużej pojemności, zwiększając stopień wykorzystania obecnych linii produkcyjnych.
Czytaj też: Dostępność laptopów z procesorami Intel Tiger Lake zagrożona
Trudno przewidzieć, co z tego wyniknie i czy rynek dysków talerzowych w USA oraz Chinach się ustabilizuje (tam Chia wykazała największy wpływ), bo w rzeczywistości obie firmy nie mogą działać w trybie wyższej produkcji przez umowy hurtowej. Na ten moment nie mają też w planach budowy nowych fabryk i linii produkcyjnych w najbliższej przyszłości, ale nieustannie monitorują sytuację, chcąc wykorzystać zwiększony popyt w możliwie najwyższym stopniu.