Szczególnie zaskakujący wydał się skok w stężeniu metanu odnotowany w 2019 roku. O ile wcześniej było go naprawdę niewiele – naukowcy porównywali jego ilość do rozpuszczenia łyżki soli w basenie olimpijskim wypełnionym wodą – tak przed dwoma laty doszło do znacznego wzrostu. Tak przynamniej sugerowały pomiary wykonywane przez łazik Curiosity, ponieważ instrumenty orbitera Exo Mars pozostawały niewzruszone.
Czytaj też: Mars może mieć więcej wody niż sądzono. Problemem może być jednak temperatura
Za pomiary prowadzone przez naziemny pojazd odpowiada dość energochłonny przyrząd zwany TLS. Z tego względu uruchamia się go w nocy, podczas gdy orbiter krążący wysoko nad Marsem wykonuje swoje analizy za dnia. Wtedy też, jak można się domyślić, ważną rolę może odgrywać światło słoneczne.
W nocy Mars emituje metan, ale za dnia nie da się go wykryć
Naukowcy przypuszczają, że metan gromadzi się blisko powierzchni Czerwonej Planety nocną porą, by potem rozproszyć się za dnia. W efekcie można go wykryć na niewielkich wysokościach, na których po zmroku działa Curiosity i jego TLS, podczas gdy za dnia – kiedy do akcji wkracza Exo Mars Orbiter – metan staje się niemożliwy do “schwytania”.
Czytaj też: Posłuchajcie pierwszych dźwięków nagranych przez łazik Zhurong na powierzchni Marsa
Z artykułu opublikowanego na łamach Astronomy and Astrophysics wynika, że naukowcy postanowili sprawdzić postawioną hipotezę. W tym celu uruchomili TLS za dnia, aby przekonać się, czy jego pomiary będą wtedy spójne z tymi przeprowadzonymi przez orbiter. Okazało się, iż tak właśnie było. Kolejnym etapem badań będzie teraz zrozumienie, dlaczego metan w ogóle nie zbiera się w atmosferze. Jest to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że marsjańskie kratery emitują go w stosunkowo dużych ilościach.