Jedną z najważniejszych zalet nanorurek węglowych jest ich zdolność do przewodzenia prądu i to na tej właściwości naukowcy z MIT opracowali sposób, aby generować energię. Oczywiście w całej zabawie nanorurki węglowe nie były jedynymi elementami, bo te zostały najpierw pokryte w połowie polimerem podobnym do teflonu, który umożliwia przepływ elektronów (to głównie im zawdzięczamy prąd) z połowy pokrytej do połowy niepokrytej.
Czytaj też: Przechwycono rakiety balistyczne jeszcze w kosmosie podczas ćwiczeń NATO
Uzyskano stały prąd z dwóch nanorurek węglowych. Skalowanie umożliwia tworzenie reaktorów
Gdy uzyskane w ten sposób nanorurki wzbogacone powłoką zostaną zanurzone w rozpuszczalniku organicznym, ten zaczyna wyciągać elektrony z niepokrytej części, co ciągnie za sobą te pozostałe, które są transportowane z powlekanej części. Tak właśnie powstaje prąd. Z udziałem zaledwie trzech elementów i prostego zjawiska, co może przełożyć się na małą rewolucję w myśl zasilania urządzeń mobilnych, czy prowadzenia reakcji chemicznych.
Rozpuszczalnik zabiera elektrony, a system próbuje się zrównoważyć, poruszając nimi. W środku nie ma wyrafinowanej chemii baterii. To tylko cząsteczka, którą wkładasz do rozpuszczalnika i zaczyna generować pole elektryczne. – tłumaczy Michael Strano, starszy autor badania w Nature Communications.
Czytaj też: Rakietowy transport pragnieniem lotnictwa USA. Elon Musk może pomóc
Po opracowaniu i przetestowaniu tego mechanizmu, zespół postanowił stworzyć urządzenie, które go wykorzystuje. W ramach testu naukowcy wykonali arkusz nanorurek węglowych, pokryli jedną powierzchnię polimerem, a następnie pocięli arkusz na małe cząstki o szerokości 250 mikrometrów, tworząc dwustronne obiekty (nanocząstki Janusa). Te umieścili następnie w probówce z rozpuszczalnikiem, gdzie utworzyły setki szyków, składając się na coś w rodzaju reaktora.
Czytaj też: Lista życzeń Pentagonu 2022, czyli czego nie udało się ufundować
W testach odkryto, że system może obecnie generować około 0,7 wolta na cząstkę, co wystarczyło do zasilenia reakcji utleniania alkoholu. Nie jest to wprawdzie dużo, ale zespół twierdzi, że ten system mógłby ostatecznie zostać wykorzystany do zasilania małych robotów, co uniezależniłoby je od tradycyjnych baterii.