Wbrew pozorom, zmieniło się sporo, bo tak jak koncept obejmował hybrydowy układ napędowy, tak finalny Aston Martin Valkyrie AMR Pro postawił wyłącznie na silnik spalinowy. Z jednej strony spowodowało to, że waga spadła, ale z drugiej moc również uległa degradacji i z ponad 1100 koni mechanicznych zrobiło się 1000 KM. Te generuje wyłącznie wolnossący 6,5-litrowy silnik V12, a więc nie lada bestyjka, która rozkręca się do 11000 obrotów na minutę.
Czytaj też: Przyszłość Skody ujawniona. Co czeka nas do 2030 roku?
Ten silnik firma określa się mianem arcydzieła, ale najwięcej do gadania ma tutaj Cosworth, który w rzeczywistości za niego odpowiada. Jednak waga jest w Valkyrie AMR Pro kluczowa, dlatego razem z porzuceniem hybrydowego napędu, Aston Martin postarał się też o oszczędności masy na innych poletkach.
Tak też Valkyrie AMR Pro doczekało się nadwozia w całości z włókna węglowego, a nawet wahaczy z włókna węglowego. Największe szaleństwo? Pozbycie się szkła na rzecz pleksiglasu w przednich i bocznych szybach. Jednak, jako że to samochód przeznaczony wyłącznie na tor, to nie powinniśmy aż tak na to kręcić nosem. Nie tylko dlatego, że to dwa różne światy, ale też dlatego, że Aston Martin zdecydowanie wie, co ma robić.
Czytaj też: Hybrydowe Ferrari z V6 zadebiutowało. Oto wyczekiwane Ferrari 296 GTB
Względem konsumenckiego modelu Valkyrie, wydanie AMR Pro na tory wyścigowe może pochwalić się względem niego dwukrotnie większą siłą docisku, dzięki ekstremalnemu pakietowi aerodynamicznemu, który umożliwia przyspieszenie boczne przekraczające 3G. Dalsze różnice opiewają na 380 mm wzrost długości, rozstaw kół na przodzie i tyle (o kolejno 95 i 115 mm) oraz sprowadzają się do zmienionego podwozia w celu uzyskania optymalnego przepływu powietrza.
Czytaj też: Spalinowe Volkswageny w Europie. Poznaliśmy ważną datę
Więcej szczegółów nie znamy, bo Aston Martin wyjawi całą prawdę o Valkyrie AMR Pro dopiero w nadchodzących miesiącach. Kulminacją tego, będzie próba osiągnięcia okrążenia na torze Le Mans w 3 minuty i 20 sekund. W planach firmy jest stworzenie 40 egzemplarzy tego modelu, pomijając dwa prototypy. Pierwsze dostawy do klientów zaplanowano na czwarty kwartał 2021 roku.