Telefon na kartę w T-Mobile nie jest zbyt bezpieczny
Bezpieczeństwo abonentów. Większość operatorów mówi o tym od dawna zarzekając się, że ułatwiając pewne procesy nigdy nie zapominają o kwestiach ochrony. W teorii kradzież czyjegoś numeru telefonu nie powinna być już możliwa, a przynajmniej nie tak łatwo. Tylko słowa to jedno, a rzeczywistość drugie, czego dobitnie dowiedli redaktorzy Niebezpiecznika w kontekście telefonu na kartę w sieci T-Mobile.
Redakcja postanowiła sprawdzić, czy da się ukraść komuś zarejestrowany numer na kartę. Zakupili dwa startery z T-Mobile w salonie operatora i jeden z nich od razu zarejestrowali. Podczas tego procesu konieczne było wymyślenie hasła abonenckiego składającego się z 8 cyfr. Zabezpieczenie niezłe, zwłaszcza, że podczas kontaktu z Biurem Obsługi i tak nastąpi weryfikacja… No właśnie nie do końca.
Czytaj też: Seria Huawei Mate 50 nie zadebiutuje w tym roku?
Po zarejestrowaniu startera redaktor połączył się z konsultantem operatora z zupełnie innego numeru niż ten, który wskazano jako kontaktowy podczas rejestracji. W rozmowie, której serwis nie precyzuje, wyjaśnił potrzebę wyrobienia duplikatu karty SIM. Konsultant poinformował, że stary numer zostanie przeniesiony na nowy, nieużywany starter. I tutaj powinna nastąpić weryfikacja, poproszenie o kod abonencki i zapewne jeszcze inne dane. Tymczasem konsultant wymagał jedynie numeru PESEL i oczywiście numeru startera. Nic więcej.
I w tym momencie Niebezpiecznik bez owijania w bawełnę ostrzega:
Masz telefon w T-Mobile i podpiąłeś go pod jakiekolwiek usługi (np. bankowość) lub konta internetowe? Na wszelki wypadek, zmień go na inny natychmiast.
Kradzież numeru telefonu to naprawdę duże zagrożenie
Do numeru telefonu mamy podpiętych bardzo dużo usług. Za jego pomocą logujemy się do różnych kont w serwisach internetowych czy aplikacji. Takie zdublowanie karty SIM prowadzi więc nie tylko do przechwytywania rozmów czy wiadomości, ale nawet do kradzieży środków z konta bankowego.
Wydaje nam się, że nie tak łatwo zdobyć nasz numer PESEL, ale to tylko pozory. Wiele firm używa go do weryfikacji przy zakładaniu kont, nawet w aptece beztrosko zdarza się nam go podawać. Oszust zawsze znajdzie sposób na jego uzyskanie.
Czytaj też: Leica prezentuje smartfon Leitz Phone 1. Na pokładzie calowa matryca fotograficzna
Jak widzicie luka jest ogromna i może doprowadzić do naprawdę przykrych sytuacji. Posiadając telefon na kartę w T-Mobile lepiej dobrze się zastanowić nad zmianą operatora na takiego, który cały proces przeprowadza z większą dbałością o bezpieczeństwo. Zachęcam Was do przeczytania całego artykułu na Niebezpieczniku, tam macie wszystko dokładnie opisane. Najsmutniejszy jest fakt, że po kontakcie z T-Mobile operator wydaje się nie dostrzegać problemu i zagrożenia…