Bugatti Chiron Super Sport zaliczył premierę zaledwie kilkanaście dni temu, ale Bugatti poczekało na ujawnienie jego możliwości na torze, aby przypomnieć nam o tej premierze. Super Sport 300+ ewidentnie stanowił podstawę dla nowego Chirona. Ten względem poprzednika zyskał przeprojektowane aluminiowe felgi, choć klienci mogą też sięgnąć po magnezowe felgi prosto z wersji Pur Sport, aby obniżyć wagę o ponad 23 kg względem podstawowego Chirona.
Czytaj też: Nowe logo Dacia ujawnione. Jest też zwiastun odświeżonego Dustera
W kwestii napędu i osiągów Bugatti Chiron Super Sport nie różni się od Bugatti Chiron Super Sport 300+, sięgając po czterokrotnie turbodoładowany silnik W16 o mocy 1600 koni mechanicznych i 1600 Nm momentu obrotowego. Pierwsze testy tego nowego Chirona miały miejsce przy prędkości 380 km/h, po których model wszedł w ostatnią fazę rozwoju. Ta obejmowała osiągnięcie jego elektronicznie regulowanej prędkości maksymalnej 440 km/h, podczas której inżynierowie dokładnie zarejestrowali wszystkie istotne dane z wykorzystaniem ponad 100 dodatkowych czujników.
Czytaj też: Nadchodzi rewolucyjny samochód sportowy Ferrari. Szanse na hybrydową V6?
Testy Bugatti Chiron Super Sport zakończone. Hipersamochód można już dostarczać
Na podstawie tych danych Bugatti mogło wprowadzić ostateczne poprawki. Wszystkie testy zostały przeprowadzone w trybie Top Speed tak, aby wycisnąć z modelu siódme poty i wyeliminować wszelkie możliwe niedociągnięcia przed rozpoczęciem dostaw do klientów pod koniec sierpnia. Bugatti wspomniało, że nawet przy maksymalnej prędkości Chiron Super Sport nie idzie na żadne kompromisy pod względem bezpieczeństwa. Szkoda tylko, że firma nie udostępniła nagrań z tych testów.
Tak więc, osiągnięcie prędkości 400 km/h zajmuje temu hipersamochodowi zaledwie 28,6 sekundy. Dobicie do 300 km/h zajmuje mu 12,1 sekundy, do 200 km/h 5,8 sekundy, a sprint do setki ten wyjątkowy Chiron zalicza w 2,4 sekundy. Jak na wyłącznie spalinowy samochód, to osiągi rodem z kosmosu. Ten podczas prób zabrał życie całej masie insektów, zważywszy na zdjęcie maski na samej górze.
Czytaj też: Elektryczne samochody w Polsce jeżdżą na węgiel? Volkswagen wziął to pod lupę
Zwłaszcza że nie jest to jednorazowe dzieło, a model produkcyjny, który kosztuje przynajmniej 3,2 miliona euro przed opodatkowaniem. Warto podkreślić, że to tylko cena początkowa, bo Bugatti oferuje ponoć dużą różnorodność opcji personalizacji, które z pewnością są w stanie podbić tę kwotę o kilkaset tysięcy euro.