Aphelium jest również nazywany punktem odsłonecznym i odnosi się do punktu na orbicie wokół gwiazdy, w którym dany obiekt jest maksymalnie oddalony. Różnica w przypadku naszej planety jest spora i wynosi 5 007 364 km, jeśli porównać jej pozycję względem Słońca z sytuacją z 2 stycznia tego roku. Warto podkreślić, że mierzone odległości odnoszą się do punktów wewnątrz tych obiektów, a nie od ich powierzchni.
Czytaj też: Kosmiczni goście. Komety pozasłoneczne już tu są
Właśnie wtedy, zimą, Ziemia znajdowała się w peryhelium, czyli najmniejszym oddaleniu Słońca od Ziemi w 2021 roku. Różnica w tym dystansie pomiędzy peryhelium a aphelium wynosi 3,3%, a jeśli wziąć pod uwagę ilość promieniowania docierającego do Ziemi, to mówimy o wartości rzędu 7%.
Aphelium zazwyczaj ma miejsce od 2 do 6 lipca
Oczywiście te subtelne różnice w dystansie nie mają przełożenia na temperatury, ponieważ kluczowe jest nachylenie naszej planety. Wynosi ono 23,5 stopnia i ma decydujący wpływ na to, czy promienie słoneczne padają na powierzchnię Ziemi pod niskim kątem lub bardziej bezpośrednio. Co ciekawe, atmosfera stosunkowo wolno wchłania nagromadzone ciepło, dlatego od momentu przesilenia do nadejścia najgorętszego okresu w roku upływa około miesiąca.
Czytaj też: W Ziemię uderzył rozbłysk słoneczny. Co wiemy na jego temat?
Jeśli chodzi o daty występowania aphelium i peryhelium, to są one dość stałe. Ziemia i Słońce są oddalone w największym stopniu zazwyczaj pomiędzy 1 a 5 stycznia, natomiast dzielący je dystans jest najmniejszy pomiędzy 2 a 6 lipca.