BMW Virtual vs. Reality Tour w salonach w całej Polsce
Od 25 maja w całej Polsce odbywa się turniej simracingu organizowany w salonach BMW. Każdy może sprawdzić się za kierownicą wiernie odwzorowanego, torowego wariantu BMW M2, a także z bliska zobaczyć realne egzemplarze BMW M3 oraz M4 w wersji Competition.
Na liście pozostały jeszcze tylko trzy terminy:
- 2 lipca – BMW TEAM Wrocław,
- 3 i 5 lipca – BMW Inchcape, Wrocław,
- 7-8 lipca – BMW Inchcape, Poznań.
Jeśli w ramach wakacyjnych wyjazdów będziecie we Wrocławiu lub Poznaniu, albo mieszkacie w okolicy i chcecie się sprawdzić na wirtualnym torze, to zapisy są prowadzone na tej stronie internetowej.
Czytaj też: Test BMW M3 Competition 2021. Oto perfekcyjny potwór na czterech kołach
Symulator BMW nie ma nic wspólnego z grami komputerowymi
Miałem okazję sprawdzić, jak w praktyce wygląda jazda na profesjonalnym symulatorze rFactor2. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wypasiony zestaw gamingowy. Szczególnie że mamy przed sobą panoramiczny, zakrzywiony monitor, a kierownica, która jest faktyczną kierownicą wyścigowego auta, wygląda bardzo futurystycznie.
Jazdę rozpocząłem mając z tyłu głowy ciągle powtarzane zdanie – to jest symulator, to jest symulator… Czyli, wbrew temu co robi się w Need for Speedzie, Forzie, czy GTA V, należy używać hamulca. Po krótkiej próbie wyczucia kierownicy, rozpędziłem się na pierwszej prostej, przed zakrętem wcisnąłem hamulec i symulator pokazał mi moje miejsce. Kierownica została dosłownie wyrwana mi z rąk i pozostało mi tylko sprawdzić, czy nadgarstek i bark są jeszcze na swoim miejscu. Kopnięcie było bardzo solidne. Później pierwsze kilometry okrążeń pokonywałem momentami prędkością iście patrolową, oby tylko utrzymać się w torze. Szybko można nabrać pewności w jeździe, ale wystarczy przez moment przeszarżować i wylatujemy z trasy.
Symulator wiernie oddaje zachowanie torowego BMW M2. Wliczając w to ogromne drgania i opór kierownicy. Dlatego też trzeba trzymać ją pewnie i włożyć w kierowanie sporo siły. Praktycznie każdy wychodzi z symulatora cały mokry i z drżącymi mięśniami rąk. Trzeba się nieźle namęczyć, ale doświadczenie jest bardzo ciekawe i zdecydowanie polecam z niego skorzystać, jeśli macie taką możliwość.