Jako że reaktory jądrowe na stopioną sól nie potrzebują wody, tego typu instrumenty mogłyby trafiać na tereny pustynne. Pierwszy reaktor stosowany na masową skalę miałby powstać do 2030 roku w mieście Wuwei. Chińskie władze nie zamierzają na tym poprzestawać i planują uruchomienie kolejnych jednostek na mniej zurbanizowanych obszarach Państwa Środka. Jakby tego było mało, Chińczycy planują też zainstalować takie urządzenia w części biedniejszych krajów objętych inwestycjami.
Czytaj też: Przełomowe minireaktory zasilane odpadami jądrowymi
Tor jest tańszy i łatwiej dostępny od uranu, a jego dodatkową zaletą jest to, że nie można go użyć w formie broni jądrowej. Chińskie inwestycje w tego typu technologie mają być jednym z wielu kroków w stronę osiągnięcia zerowych emisji netto dwutlenku węgla do 2060 roku. Kraj ten odpowiada bowiem za 27% globalnej produkcji tego gazu cieplarnianego. Szczegółowe ustalenia na ten temat ukazały się na łamach Nuclear Techniques.
Reaktor jądrowy na stopioną sól jest znacznie bezpieczniejszy dla środowiska od powszechnie stosowanych
W miejsce prętów paliwowych w reaktorach MSR stosuje się tor rozpuszczany w ciekłej soli fluorkowej. Następnie taka mieszanka jest umieszczana w komorze rozgrzanej do temperatury przekraczającej 600 stopni Celsjusza, gdzie atomy toru rozpadają się, uwalniając energię i prowadząc do tzw. rozszczepienia. Wywołuje to reakcję łańcuchową, które warunkuje produkcję ogromnych ilości ciepła przekształcanego następnie w energię elektryczną.
Po przeprowadzeniu testów prototypu o mocy 2 megawatów, chińscy naukowcy zamierzają rozpocząć budowę pełnoprawnego reaktora jądrowego na stopioną sól. Przy wymiarach rzędu 3 na 2,5 metra urządzenie to będzie w stanie wygenerować 100 megawatów energii elektrycznej, która będzie wystarczająca dla 100 000 osób. Warto jednak podkreślić, że do pełnej funkcjonalności będą potrzebne dodatkowe elementy, takie jak turbiny parowe.
Czytaj też: Chiny budują reaktory jądrowe. Naukowcy są zaniepokojeni
Co ciekawe, opisywana metoda jest stosunkowo stara, bo po raz pierwszy mówiono o niej w 1946 roku. Nie zyskała ona jednak oczekiwanej popularności, między innymi ze względu na fakt, że rozgrzane sole prowadziły do powstawania korozji. W kolejnych latach powstał też eksperymentalny reaktor z Oak Ridge National Laboratory, ale niska radioaktywność toru sprawiła, że trudno było doprowadzić do rozszczepienia atomów bez dodawania uranu.