Laboratorium Badawcze Marynarki Wojennej USA na swojej konferencji prasowej informowało o nagłym pojawieniu się tak zwanych „chmur dymnych”. Rozległe pożary nasilone przez katastrofalne zmiany klimatu, spowodowały wysyp pirokumulonimbusów nad zachodnią częścią Stanów Zjednoczonych i Kanadą.
Meteorolog David Peterson wyjaśnia, że można sobie je wyobrazić jako gigantyczne kominy, które kierują dym uwalniany przez ogień w kierunku burzy. W efekcie burze mogą jeszcze bardziej zaszkodzić środowisku, gdyż na cząsteczkach dymu może skraplać się woda.
Czytaj też: Jak zdigitalizować 350-letnie dane dotyczące klimatu? Wystarczy nuda i 16 tysięcy ochotników
Zmiany klimatu to dziś duży problem dla całego świata
Naukowiec dodaje także, że w przeciwieństwie do typowej burzy, powstałe krople wody nie mają tendencji do stawania się na tyle dużymi, aby spadać jako deszcz, ale przyjmują formę chmur, które mogą generować błyskawice. Chmury te mogą się też przemieszczać, wzniecając nowe pożary. W ten sposób nie tylko ogień może się rozprzestrzeniać, wyrzucając żar przed główną linię ognia, ale może również produkować tak dużo dymu, że będzie stwarzał warunki do wzniecania kolejnych pożarów.
Gdy gorące powietrze unosi się z dala od pożaru, powietrze przy ziemi wypełnia pustkę, zwiększając prędkość wiatru na powierzchni. Ponieważ jednak są to chmury burzowe, wraz z prądem wznoszącym wytwarza się również ciąg wsteczny, co powoduje bardzo nieregularne zachowanie wiatru.
Pod koniec czerwca David Peterson i Mike Fromm zaobserwowali jedną z największych chmur typu pirokumulonimbus w Ameryce Północnej. Tworzenie się tego rodzaju chmur może być cechą klimatu, który pod wpływem wielu zmian staje się nieobliczalny. Badacze zaobserwowali prawie codzienną aktywność chmur na tamtym obszarze kontynentu.
Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu w Kalifornii zauważa, że w latach 2019-2020 sezon pożarów wytworzył 38 takich chmur w ciągu zaledwie kilku dni. Na Syberii również je widać, ponieważ jej krajobraz ociepla się, wysycha i staje się łatwopalny.
Czytaj też: Kosztowne zmiany klimatyczne – zahamowanie globalnego ocieplenia nie będzie łatwe
W miejscach, gdzie chmur jest więcej obserwuje się również intensywniejsze pożary
Kolejnym kluczowym elementem jest stan atmosfery, która musi być niestabilna, aby doszło do jakiejkolwiek burzy. Zazwyczaj im większa jest różnica pomiędzy ciepłym powietrzem przy ziemi a chłodniejszym nad nią, tym bardziej niestabilna jest atmosfera. “Bardzo intensywny pożar płonący w stabilnej atmosferze nie wytworzy takiej chmury. Ale pożar o średniej intensywności może, jeśli atmosfera jest już niestabilna” – dodaje Swain.
Pirokumulonimbusy to z pewnością kolejne zmartwienie strażaków, którzy cały czas walczą z rozległymi pożarami na terenie USA. Intensywne występowanie takich chmur może mieć poważne konsekwencje dla naszej planety. Badacze szukają przy okazji odpowiedzi, czy w jakiś sposób może to ochłodzić Ziemię,a także czy może to w jakiś sposób wpłynąć na meteorologię.