JPEG XL zmniejszy ruch w światowym Internecie aż o 25-30%

Obrazy, zaraz po filmach, mają największy udział w danych przesyłanych w Internecie. Nowy forma JPEG XL ma je odchudzić, ale jednocześnie wypierze nasze zdjęcia z resztek jakości.
JPEG XL zmniejszy ruch w światowym Internecie aż o 25-30%

JPEG XL zajmie połowę mniej pamięci

Format zdjęć JPEG powstał w latach 80-tych i jego zadaniem było zmniejszenie ilości danych zajmowanych przez pliki obrazów. Z biegiem lat obrazy zaczęły dominować w sieci, ale dzisiaj, w dobie serwisów streamingowych, w ujęciach rocznych ustępują plikom wideo. Nie mniej, jeśli weźmiemy pod uwagę ogół Internetu, zdjęcia zajmują w nim ogrom miejsca. W przypadku stron internetowych na zdjęcia przypada 60% ich rozmiaru. Jak często mawiają webmasterzy – serwery nie są z gumy i warto pomyśleć nad nową metodą kompresji. Tu do gry wchodzi JPEG XL.

Czytaj też: Kolejne szkodliwe aplikacje znalezione w Google Play

Nowy format plików ma zajmować o połowę mniej miejsca, a stare pliki po przekonwertowaniu odchudzić o 1/6. Do tego wszystko ma odbywać się bez utraty jakości względem obecnych zdjęć (podobno). Dodatkowo JPEG XL ma docelowo zastąpić używane dzisiaj pliki JPEG, PNG oraz GIF, więc czeka nas jeden, uniwersalny standard.

Niewątpliwą zaletą JPEG XL będzie możliwość bezstratnego zapisu plików, na co dzisiejszy JPEG nie pozwala.

Szacuje się, że wprowadzenie nowego formatu zdjęć zmniejszy ruch w światowym Internecie aż o 25-30%.

Czytaj też: Masz smartfon Oppo? Dostaniesz więcej pamięci RAM

Facebook i Instagram się ucieszą. Będą mogły jeszcze mocniej masakrować nasze zdjęcia

JPEG XL

W przypadku JPEG XL zdecydowanie wychodzę z założenia, że nie uwierzę, póki nie zobaczę. Chodzi mi o zapowiadany brak utraty jakości zdjęć po zmniejszeniu ich rozmiaru. Szczególnie serwisy społecznościowe na pewno chętnie na tym skorzystają, choć już dzisiaj uważam, że skutecznie zabijają fotografię.

Wręcz nienawidzę wysyłać zdjęć do serwisów społecznościowych. Oczywiście robię to, bo przyjemnie jest pochwalić się światu ładnym zdjęciem. Ale po złapaniu idealnego kadru, mozolnym obronieniu go na różne sposoby i wrzuceniu go na Facebooka czy Instagram… mam kompletnie inne zdjęcie. Zmasakrowane przez kompresję. Wprowadzenie nowego formatu plików, choć oczywiście zbawienny dla ruchu w sieci, co pewnie też nie będzie bez znaczenia dla ekologii, może pogłębić bylejakość w sieci. Bo po co się starać, aby zamieszczać w artykułach ładne zdjęcia dobrej jakości, skoro kompresja niewiele z nich zostawi?