Do tej pory rekord transmisji danych ustanowiony przed rokiem wynosił 178 Tb/s. Wtedy trąbiono, jak to pobito rekord czterokrotnie (wcześniejszy wynosił 44,2 Tb/s) i wtedy też mogliśmy zadać sobie pytanie – po co? Zwłaszcza kiedy NASA jakoś radzi sobie ze skromnymi 400 Gb/s, a konsumenci w niektórych częściach Nowej Zelandii, USA, czy Japonii z nawet 10 Gb/s. Oczywiście tradycyjnie mowa o podejściu “wszystko w imię nauki”, co tym razem wykazali japońscy inżynierowie z National Institute of Information and Communications Technology.
Czytaj też: Wojsko USA chce zatrzymać starzenie. Testy kliniczne pigułek przeciwstarzeniowych wkrótce
Nowy rekord prędkości transferu danych pobija poprzedniego dwukrotnie, osiągając poziom rodem z kosmosu
Ich wysiłki doczekały się publikacji w International Conference on Optical Fiber Communications i nic w tym dziwnego, bo ich praca przełożyła się na nowy rekord prędkości transferu danych na poziomie 319 Tb/s. Właśnie tak – to dwukrotnie więcej względem tego, czym chwalił się poprzedni rekord i taką prędkość nie osiągnięto w żadnym laboratorium na niewielkim dystansie, a z udziałem infrastruktury światłowodowej, która rozciąga się na ponad 3000 km.
Co być może najciekawsze, rekord osiągnięto z wykorzystaniem sprzętu i rozwiązań, które są najwyraźniej kompatybilne z istniejącą infrastrukturą kablową. Przełom osiągnięto z użyciem istniejącej infrastruktury światłowodowej, do której dodano bardziej zaawansowane technologie.
Czytaj też: Test dysku Silicon Power P34A80 1 TB na PCIe 3.0×4 w 2021 roku
Mowa o światłowodach nie z jednym, a z czterema rdzeniami, które przenoszą dane i które rozmiarem nie różnią się od tych standardowych po uwzględnieniu osłony ochronnej. Obecne w nich wiązki światła (medium danych) są dzielone na wiele długości fal przesyłanych jednocześnie przy użyciu techniki zwanej multipleksowaniem z podziałem długości fali (WDM). Inżynierowie w tej próbie wykorzystali zwykle rzadko używane trzecie „pasmo” oczywiście do przenoszenia jeszcze większej ilości danych.
Czytaj też: Farmy kryptowalut w elektrowniach atomowych. Tak chce się obniżyć ich wpływ na środowisko
Finalnie w systemie udział bierze 552 kanałów o różnych długościach fal generowanych przez grzebieniowy laser, które przechodzą następnie przez modulację o podwójnej polaryzacji, opóźniając niektóre długości fal w celu utworzenia różnych sekwencji sygnałów. Każda z tych sekwencji sygnałowych jest następnie podawana do jednego z czterech rdzeni światłowodu. Zanim jednak sygnał trafi do dwóch nowych wzmacniaczy optycznych, przemieszcza się wzdłuż około 70 km światłowodów, z których rozpoczyna swoją drogę wzdłuż tysięcy kilometrów przewodów.