Centralna gwiazda naszego układu generuje pole elektryczne, kiedy dochodzi do interakcji protonów oraz elektronów powstających na skutek rozrywania atomów wodoru pod wpływem temperatur generowanych za sprawą fuzji jądrowej.
Czytaj też: NEA Scout – niezwykły statek kosmiczny z żaglem słonecznym
Na łamach The Astrophysical Journal ukazał się nowy artykuł poświęcony tej kwestii. W jego ramach naukowcy opisali, jak elektrony o masie 1800 razy mniejszej od protonów podlegają wyrzucaniu do zewnątrz. Wynika to z faktu, iż w mniejszym stopniu wpływa na nie grawitacja. Sęk w tym, że posiadające dodatni ładunek protony “zatrzymują” część elektronów.
Parker Solar Probe została wystrzelona w sierpniu 2018 roku
W ten sposób funkcjonuje pole elektryczne. Gdyby go zabrakło, elektrony uciekłyby we wszystkie strony, lecz w tym przypadku tworzą one dość jednorodny strumień. Aby wyjaśnić, na czym dokładnie polegały nowe badania, ich autorzy stosują nietypową analogię. W jej ramach pole elektryczne Słońca jest porównywane do miski, a elektrony – do kulek przemieszczających się z różnymi prędkościami.
Czytaj też: Nowo odkryte egzoplanety pozwolą rozwiązać tajemnice Układu Słonecznego
W takim scenariuszu jedne “kulki” są rozpędzone do tego stopnia, by przekroczyć krawędź miski, podczas gdy inne nie są w stanie tego dokonać. Naukowcy skupiają się na tych drugich, a dzięki swoim pomiarom mogą zdobyć informacje na temat wiatru słonecznego oraz plazmy wyrzucanej przez Słońce. Jednym z najważniejszych wniosków płynących z nowego badania jest ten, który sugeruje, że pole elektryczne wpływa na funkcjonowanie wiatru słonecznego, ale nie w tak dużym stopniu, jak wcześniej sądzono.