Paszport szczepionkowy działa od niedawna i nie zawsze prawidłowo
Idea stworzenia paszportów szczepionkowych jest bardzo dobra. Mamy jasne potwierdzenie zaszczepienia, co pozwala nam m.in. wyjeżdżać za granicę. Można go też używać w Polsce, co w teorii pozwala m.in. omijać limity osób w różnych miejscach. W teorii, bo rządzący nie wpadli na pomysł, aby w jakikolwiek sposób umocować prawnie żądanie okazania go, np. w restauracji. Taki tam szczegół.
Słyszy się też o tym, że w niektórych miejscach w Europie paszporty… nie są honorowane i nadal wymagane jest pokazanie negatywnego testu na COVID-19. Nie mniej sama idea jest słuszna, trzeba tylko popracować nad wykonaniem. Nie tylko rządy przespały sprawę, również firmy technologiczne. Ale Google próbuje nadrabiać.
Czytaj też: Dopiero zaczęli, a już się rozkręcają. Relativity Space otwiera nową fabrykę
Google chce wprowadzić potwierdzenie szczepienia na smartfonie z Androidem
Passes API to narzędzie, które pozwala programistom na tworzenie dokumentów, które można zapisać w Google Pay. Mogą to być karty pokładowe, bilety cyfrowe czy różnego rodzaju certyfikaty. To bardzo wygodne rozwiązanie. Po aktualizacji narzędzia będą mogły pojawić się w nim również potwierdzenia szczepień oraz wyniki testów na COVID-19.
Czytaj też: Vasco Electronics zaprezentowało na targach MWC swój niezwykły tłumacz
Funkcja będzie dostępna dla smartfonów z Androidem 5 i nowszym oraz certyfikatem Google Play. Czyli niemal wszystkich dostępnych na rynku urządzeń. Co ważne, wspomniane informacje będą przechowywane wyłącznie w pamięci smartfonu. Google zapewnia, że nie będą przesyłane do chmury. Dzięki temu można będzie mieć do nich dostęp nawet w trybie offline. Dodatkowo, dostęp do nich będzie możliwy tylko po ustawieniu ekranu blokady, czyli konieczne będzie podanie hasła, PIN-u czy skorzystanie z zabezpieczeń biometrycznych.
Funkcja na razie będzie dostępna tylko w Stanach Zjednoczonych, ale później trafi również do innych krajów. Nie wydaje mi się jednak, żeby rozwiązanie zdobyło popularność w Europie. Kraje Unii Europejskiej mają już swoje systemy potwierdzające szczepienia i wydały na nie pieniądze. Nawet jeśli rozwiązanie Google’a będzie lepsze, kraje mogą nie chcieć rezygnować z własnych pomysłów.