Czego możemy oczekiwać po następnym flagowcu Lamborghini?
Dla przypomnienia niedawno Lamborghini pokazało swojego wyjątkowego, bo ostatniego Aventadora w postaci modelu Aventador Ultimae. Nieco później dowiedzieliśmy się, jak to będzie z jego następcą i na co możemy liczyć, więc w skrócie przypomnę tylko, że kolejny flagowy samochód sportowy Lamborghini pójdzie w elektryfikacje, ale wcale nie oznacza, że Lamborghini rezygnuje z V12.
Czytaj też: Specjalne opony dla elektrycznych samochodów od Pirelli. Oto P Zero HL
Technologia jest inna, to zupełnie nowy silnik, zupełnie nowy układ napędowy, nowy akumulator, wszystko jest zupełnie nowe. Nie ma nic z Siána ani z Aventadora [w następnym flagowym modelu Lamborghini – dop. red.].– powiedział prezes Lamborghini, Stephen Winkelmann w rozmowie z Autoblog.
Firma już teraz pilnie pracuje nad zupełnie nowym zamiennikiem, swoją trzecią V12, która będzie dzielić tylko liczbę cylindrów z obecnym Lamborghini V12. Dziś dostaliśmy jeszcze więcej informacji, które przybliżają nam dokładnie plany Lamborghini, ale zostając jeszcze przy flagowcu, ten zadebiutuje na rynku w 2023 roku z konfiguracją PHEV.
Czytaj też: Nowy czynnik chłodniczy Daikin podwaja zasięg elektrycznych samochodów
Następca Aventadora nie będzie jednak korzystał z superkondensatora, jak to w przypadku modelu Sian, bo ponoć ten jest tylko pomostową technologią, która nie jest wystarczająco ekologiczna, aby spełniać coraz bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące emisji. Dlatego właśnie Lamborghini zastosuje w nim hybrydowy układ napędowy typu plug-in oparty na całkowicie nowym silniku V12.
Co z pozostałymi modelami Lamborghini?
Ciągle w tym samym wywiadzie z Autocar Winkelmann wyjawił, że w następnym, 2022 roku, Lamborghini ujawni dwa nowe modele oparte na Huracan i Urus. Ten pierwszy supersamochód z silnikiem V10 za kabiną nie doczeka się nowej generacji tak szybko (na to poczekamy do 2024 roku), więc liczyć można tylko na kolejną wersję.
Doczekamy się STO Spyder, czy może jeszcze innego rodzaju Huracana? Tego na ten moment nie wiemy, jak zresztą szczegółów o Huracan nowej generacji. Jest zwyczajnie jeszcze zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy zachowa wolnossący silnik V10 o pojemności 5,2 litra, czy może przeskoczy na hybrydową V6.
Czytaj też: Tesla zmusi nas do wolanta w nowych Modelach S
Z kolei Urus, jako superSUV doczeka się odświeżenia, które najpewniej zapewni klientom nieco większą moc i hybrydową konfigurację napędu typu plug-in. Ciekawiej pod kątem elektrycznych modeli Lamborghini zrobi się po 2025 roku, kiedy to zadebiutuje pełnoprawny BEV Lambo. Chociaż nie będzie tu SUV, to będzie samochodem “na co dzień” w konfiguracji 2+2, co sugeruje model typu GT (Grand Tourer).