Na nagraniu możemy obejrzeć skutki wybuchu nuklearnej bomby grawitacyjnej Mark 7 głęboko pod wodą, która wygenerowała ogromną kolumnę pary wodnej o wysokości ponad 800 metrów. Zdetonowano ją na otwartym oceanie w pobliżu atolu Enewetak na Wyspach Marshalla na głębokości 152 metrów w wodzie o całkowitej głębokości 975 metrów.
Czytaj też: Co czeka czołgi Leopard 2 w ramach ulepszenia Leopard 2AX?
Test bomby nuklearnej o kryptonimie Wahoo obejmował bombę Mark 7 o skromnej, jak na dzisiejsze standardy mocy 9 kiloton
Stworzony w 1952 roku Mark 7 nie był tak mocny, jak bomba zrzucona na Hiroszimę, ale względem Little Boy’a był znacznie bardziej kompaktowy. Jako jądrowa broń taktyczna Mark 7 mógł trafić na pokład zarówno bombowców (B-57), jak i myśliwców (F-84 Thunderjet, F-100 Super Sabre i F-101 Voodoo), ale też ponoć samoloty pokroju A-1 Skyraider, A-3 Skywarrior, F2H Banshee i F3H-2N Demon oraz FJ-4B Fury (via National Museum of the U.S. Air Force).
Czytaj też: Przyszłość opancerzonego pojazdu Ajax pod znakiem zapytania. Żołnierze przez niego cierpieli
Jak opisuje źródło nagrania:
W ciągu sekundy od detonacji powstała kopuła, która po siedmiu sekundach osiągnęła wysokość 260 m. Ogólny kształt kopuły przypominał stożek z bokami nachylonymi pod kątem 45 stopni. Widziano pióropusze przebijające się przez kopułę po sześciu sekundach w każdym kierunku. Pionowy pióropusz wznosił się do 12 sekund po wybuchu, podczas gdy pióropusze boczne przemieszczały się przez 20 sekund, zanim się zapadły. Średnica kopuły rozpylającej wynosiła około 1200 metrów w 20 sekundzie.– opisuje kanał Atomic Tests.
Celem tego testu było najpewniej określenie skuteczności broni przeciwko okrętom nawodnym, a także wynurzonym łodziom podwodnym. Dlatego właśnie w pobliżu cumowało kilka okrętów, wśród których znalazły się wycofane ze służby niszczyciele USS Howorth, USS Fullam i USS Killen, czy okręty podwodne USS Sterlet i Bonita. Nie zabrakło też mniej odpornych statków handlowych – SS Michael Moran zacumowany w odległości 715 metrów został po wybuchu unieruchomiony z powodu wstrząsu uszkodzenia głównego i pomocniczego wyposażenia.
Czytaj też: Najnowszy lotniskowiec USA USS Ford porażką. Szef marynarki na spowiedzi
Bomba Mark 7 rozpalała z pewnością wyobraźnię i jednoznacznie wskazywała, że nuklearna potęga to klucz do ewentualnej walce w przyszłości. Jednak ta wersja szybko została przyćmiona pod kątem możliwości, bo bomba termojądrowa B53 przewyższyła jej moc o tysiąc razy swoimi 9 kilotonami. B53 była swoją drogą najpotężniejszą bombą, jaka weszła do służby wojskowej USA, a ich demontaż zakończono w 2011 roku, przez co B83 to obecnie najpotężniejsza broń termojądrowa o mocy „tylko” 1300 kiloton.