Tak się składa, że z oferty Lotus po 2021 roku wylecą aż trzy spalinowe modele, bo Elise, Exige i Evora, a w ich miejsce wjedzie Lotus Emira. Ten początkowo był zapowiadany nie jako “samochód sportowy” a “nowa seria samochodów sportowych”, co równa się z ogromnym wyzwaniem, przed jakim stoi debiutujący dziś model. Jak więc radzi sobie z nim na papierze, siedząc w cieniu całkowicie elektrycznego hipersamochodu Evija o wartości 2,3 miliona dolarów?
Czytaj też: Elektryczne plany Renault do 2025 roku. Marka Alpine też pójdzie w BEV
Lotus Emira to prawdziwie nowoczesny samochód wyścigowy. Widać to z zewnątrz i w kabinie
Lotus Emira to sportowy samochód z krwi i kości, który ma rywalizować z modelami pokroju Porsche 718 Cayman i Alpine A110. Jest jednocześnie znacznie większy niż Elise/Exige, a także odrobinę większy niż Evora, bo mierzy 4412 mm długości, 1895 mm szerokości i 1225 mm wysokości. Jego rozstaw osi wynosi 2575 mm, a w swoim najlżejszym wydaniu Lotus Emira waży 1405 kilogramów. Jako sportowe coupe z napędem na tylne koła ewidentnie jest o wiele bardziej wyrafinowany i nowocześniejszy względem modeli, które zastępuje.
Wewnątrz Lotus Emira chwali się 12,3-calowym wyświetlaczem wskaźników w połączeniu z 10,25-calowym ekranem dotykowym dla systemu informacyjno-rozrywkowego z integracją Android Auto i Apple CarPlay. Lista udogodnień obejmuje wszystko, co możecie sobie wyobrazić (w ramach rozsądku i dobrego smaku), co przekłada się na oświetlenie kabiny, tempomat, elektrycznie regulowane fotele (w 12 kierunkach), czy automatyczne wycieraczki przedniej szyby.
Czytaj też: Test BMW M3 Competition 2021. Oto perfekcyjny potwór na czterech kołach
Technologiczne dodatki uzupełniają przednie i tylne czujniki parkowania, elektrycznie składane lusterka, kurtyny powietrzne, funkcja bezkluczykowa i automatycznie przyciemniane lusterko wsteczne. Nie brakuje też modułu GPS, który przyda się na wypadek kradzieży, a nawet systemu kontroli startu w ramach pakietu Lotus Drivers Pack, który dorzuca na pokład sztywniejsze zawieszenie i zastępuje standardowe opony Goodyear Eagle F1 Supersport oponami Michelin Pilot Sport Cup 2 na 20-calowych felgach.
Napęd Lotus Emira, czyli silnik od Toyoty albo Mercedesa
Przyzwyczajono nas, że w ramach jednego samochodu oferuje się wiele silników, ale zwykle sprowadza się to do stosownie zmodernizowanych wariantów jednej jednostki, a nie dwóch zupełnie odmiennych silników. Lotus Emira jest jednak inny – sięga po doładowany 3,5-litrowy silnik V6 Toyoty z poprzedniej “trójcy” o nieznanej mocy. Ten silnik będzie zaprzęgnięty do manualnej albo automatycznej skrzyni biegów.
Będzie też wybór turbodoładowanego 2-litrowego silnika od AMG w postaci jednostki M139 z AMG 45, gdzie zapewnia do 420 KM mocy. Przy tym wyborze możecie liczyć wyłącznie na ośmiobiegową, dwusprzęgłową skrzynią biegów, a jeśli idzie o samą moc, jaką będzie chwalił się Lotus Emira, to patrzymy na zakres od ponad 360 do 400 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 430 Nm.
Czytaj też: Mniej, ale więcej. Volvo Recharge ujawnia elektryczną przyszłość marki
W najszybszym wydaniu Lotus Emira rozpędzi się do setki w 4,5 sekundy i dobije do 290 km/h, a jeśli idzie o kwestię sprzedażowe, to na rynek model ma wpaść latem 2022 roku w cenie od 72000 euro. Wtedy Emira przyjmie wyjątkowe, w pełni wyposażone wydanie z doładowanym silnikiem V6, służące w roli flagowca.