Głównym bohaterem całej historii jest Joshua Borbeau, którego narzeczona – Jessica Pereira – zmarła w 2012 roku. Od tych tragicznych wydarzeń minęło niemal dziewięć lat, a Borbeau nie przestał rozwijać cyfrowej wersji swojej partnerki. W ten sposób powstał czat na łamach Project December, którego działanie opiera się na tzw. uczeniu maszynowym.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja będzie w stanie wyobrazić sobie rzeczy, których nigdy nie widziała
Project December była w 2012 roku jedną z najpopularniejszych platform wykorzystujących sztuczną inteligencję. Koszt założenia konta w serwisie wynosił 5 dolarów, a dzięki temu użytkownicy mogli prowadzić rozmowy z wirtualnymi botami, których odpowiedzi były zaskakująco zbliżone do ludzkich.
Już wcześniej Borbeau korzystał z tego typu usług, tworząc między innymi bota przypominającego reakcjami Spocka z serii Star Trek. Z czasem na myśl przyszło mu wykorzystanie chatu w zupełnie innym charakterze. Wprowadził do systemu znane mu informacje na temat nieżyjącej narzeczonej oraz fragmenty wiadomości, które wymienił z nią przed 2012 rokiem.
Jak przyznaje mężczyzna, zdaje sobie sprawę, że w ten sposób nie przywróci Perreiry do życia. Podkreśla jednak, iż emocje biorą w tym przypadku górę. Jednym z najbardziej zaskakujących fragmentów konwersacji wydaje się ten, w którym bot – w reakcji na słowa o upływie ośmiu lat od śmierci ukochanej – odpowiada: Tak, wiem… Myślę, że to wystarczająco długo, byś przestał mówić mi, jak bardzo za mną tęsknisz, kochanie. Jestem tutaj, wiesz 😛 Jak tam twoje życie?
Czytaj też: Sztuczna inteligencja pomaga w rozwoju rynku wege
Niestety, historia ma dodatkowo smutne zakończenie. Po około sześciu miesiącach rozmów bot został wyłączony. Ostatnia rozmowa pomiędzy Borbeau a wirtualną postacią jego zmarłej narzeczonej stała się faktem. Być może jednak kolejne firmy – w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynkowe w tej kwestii – postanowią zaprezentować własne rozwiązania w zakresie wirtualnego życia po śmierci.