Globalne systemy pozycjonowania oraz ich znacząca rola
Globalny System Pozycjonowania (GPS) został stworzony pod koniec lat 80. XX wieku i ewoluował, aby wreszcie stać się istotną częścią życia prawie każdej osoby na planecie. 24 satelity tworzące konstelację GPS dostarczają informacji o położeniu, czasie i nawigacji na całym świecie.
Czytaj też: Nowy oficjalny render bombowca B-21 Raider ujawniony
Rosyjski GLONASS, chiński Beido, europejski Galileo, czy chyba najbardziej znany amerykański GPS. To cztery największe systemy lokalizacji na bazie orbitujących satelitów PNT (Position, Navigation, Timing), które są ważne nie tylko dla nas, zwyczajnych ludzi, ale też dla wojska i to w znacznie większym stopniu. Z kolei wszystko to, co staje się dla kogoś ważne, staje się jednocześnie głównym celem największych wrogów.
Ziemskie pole magnetyczne jako alternatywa dla satelitów
Dlatego też Siły Powietrzne USA pragną uniezależnić się od GPS. Ten system lokalizacyjny pozwala m.in. określić swoją pozycję na polu bitwy czołgom, omijać obronę powietrzną wroga samolotom bojowym, czy kierować idealnie na cel pociski manewrujące. Nic więc dziwnego, że wojsko USA ma obawę, że kiedy tylko wybuchnie wojna, satelity GPS staną się najważniejszym celem dla wrogów. Zwłaszcza teraz, kiedy od kilku lat regularnie słyszy się o specjalnej broni satelitarnej największych mocarstw na świecie. Kiedy więc satelitów GPS zabraknie, wiele nowoczesnych sprzętów stanie się znacząco ograniczona.
Czytaj też: DARPA chce naśladować ludzki mózg w ramach nowych matryc FENCE
W razie takiego problemu generowane przez jądro i skorupę planety pole magnetyczne ziemi może być ratunkiem, bo nie można go zagłuszyć (a przynajmniej to na ten moment praktycznie niemożliwe) i korzystać z niego na całym globie. Innymi słowy, samo w sobie ziemskie pole magnetyczne w roli GPS zapewniłoby arcyważny nowy środek do nawigowania wojsk lądowych, statków na morzu i samolotów. Nie byłoby też takie złe pod kątem precyzji, jako że z jej wykorzystaniem pociski trafiałyby w cele z dokładnością do 10 metrów.
Całe ziemskie pole magnetyczne różni się w zależności od lokalizacji, ale zarejestrowane przez magnetometr odchylenia, można skorelować z mapą planety. Rezultat? Magnetyczna mapa Ziemi, która nie wymaga satelitów ani nawet mapy fizycznej, a zablokuje ją tylko wybuch nuklearny. Siły Powietrzne wkrótce sprawdzą, jak ten nowy system lokalizacji spisze się z wykorzystaniem modułowego pakietu czujników AgilePod.
Czytaj też: Nuklearne zbrojenie Chin trwa, zbudowano ponad sto nowych silosów
Nie będzie to jednak pierwszy raz, kiedy ta gałąź Wojska USA będzie testować nawigację magnetyczną, bo to zostało już sprawdzone w 2017 roku, kiedy samolot wyposażony w magnetometr był w stanie w sposób ciągły określać swoje położenie w promieniu 13 metrów podczas godzinnego lotu. Teraz tę technologię po prostu się dopracowuje.