Każdy, kto grał w strzelanki online z pewnością kojarzy koncepcję aimbota. To niedozwolona forma programu, która gwarantuje, że nigdy nie spudłujecie przy kontakcie z wrogiem. System bowiem automatycznie namierza cel i choć zwykle to po naszej stronie jest “naciśnięcie spustu”, czyli kliknięcie myszki, to są też wersje, które nawet klikania nie wymagają. W przypadku tego autonomicznego łuku, czy po prostu łuku z aimbotem, program przyjmuje ten drugi scenariusz.
Czytaj też: Xiaomi Kite Cup dał pokaz praktycznego wykorzystania technologii
Autonomiczny łuk z aimbotem to nie nowa broń w grze wideo, a rzeczywiste dzieło pomysłowego inżyniera
Trwający ponad 17-minut film jest pełny wyjaśnień tego, jak dużo nakładu pracy i sprzętu wymagał wynalazek tego typu, bo jak możecie się domyślić, na standardowym łuku się nie skończyło. Zapewnienie mu możliwości trafienia za każdym razem obejmowało skonstruowanie dwóch zautomatyzowanych elementów z wykorzystaniem serwomechanizmów i wydruków z drukarki 3D.
Czytaj też: Minikomputer K-202 z PRL. Zapomniana polska innowacja
Do tego doszło aż osiem wyspecjalizowanych kamer OptiTrack, mających za zadanie śledzić cel i łuk w przestrzeni w połączeniu ze szeregiem specjalnych kuleczek oraz autorskie oprogramowanie. Innymi słowy, samo skonstruowanie wszystkiego było trudne i wymagające, ale stanowiło dopiero początek przygody. Reszta wymagała całej masy optymalizacji i dopracowywania systemu, a finalnie nawet wymiany łuku na model z górnej półki, aby wreszcie nasz inżynier mógł pokonać w pojedynku strzeleckim swoją żonę.
Czytaj też: Pierwsza termojądrowa głowica W88 Alt 370 gotowa. Doczekała się nowego „mózgu
Finalnie łuk z aimbotem działa tak, że wypuszcza strzałę tylko wtedy, gdy łuk jest ustawiony w jednej linii z celem. Obejmuje to niwelowanie wpływu drżących dłoni, czy opadania strzały przez grawitację, ale co najbardziej imponujące, system jest też w stanie celnie strzelić w poruszające się cele.