Firma GA-ASI pochwaliła się, że jej dron Avenger z Legion Pod od Lockheed Martina był w stanie śledzić cele w podczerwieni
Test, będący jednocześnie demonstracją możliwości drona Avenger z Legion Pod, miał miejsce 2 lipca i wedle firmy jest kolejnym krokiem przybliżającym do systemów autonomicznych, które mogą “wspierać MUM-T, czyli załogowo-bezzałogowe zespoły, we wspólnych operacjach obejmujących wszystkie domeny”. Podczas tego sprawdzianu dron wykorzystał Legion Pod do wykrycia kilku szybko poruszających się samolotów w okolicy i wysłał dane śledzące do systemu awioniki drona, aby ten mógł wykonać niezbędne manewry w celu zaatakowania celów.
Czytaj też: Tureckie pokładowe drony bojowe TB-3 od Baykar na ustach dyrektora ds. technologii
Tutaj najlepiej oddać głos jednemu z komentatorów:
Ten lot demonstruje ważną zdolność czujników, która umożliwia bezzałogowym bojowym pojazdom powietrznym, takim jak Avenger, autonomiczne działanie we wspólnych operacjach obejmujących wszystkie domeny. Zaprojektowaliśmy Legion Pod do pasywnego wykrywania i śledzenia celów dla taktycznych pilotów myśliwców w środowiskach pozbawionych możliwości wykorzystania radarów. Ta zdolność zapewnia dane niezbędne do umożliwienia bezzałogowym pojazdom śledzenia i zwalczania wrogich celów powietrznych bez interwencji człowieka.– mówi Dave Belvin, wiceprezes Sensors and Global Sustainment w Lockheed Martin.
Legion Pod autorstwa Lockheed Martin był już testowany wcześniej w połączeniu z myśliwcami F-16 i F-15C, ale tym razem doczekał się kolejnego arcyważnego sprawdzianu. W połączeniu z wielozadaniowym dronem Avenger firmy General Atomics zestaw Legion Pod może zupełnie odmienić to, jak wykorzystuje się UAV na polu bitwy. Oczywiście samo wykrywanie i śledzenie celów w powietrzu nie jest niczym nowym, ale w tym konkretnym teście wykazano, że w razie potrzeby dron nie potrzebowałby radaru, aby tego dokonać.
Czytaj też: Pierwszy lot drona Triton w wyjątkowo inteligentnej wersji, czyli MQ-4C z IFC-4
Wykorzystywanie tradycyjnego radaru wiąże się z wyższą szansą na wykrycie przez wroga i nie zawsze sprawdza się idealnie, bo anomalie lub systemy do jego zagłuszania mogą wprowadzić ludzi, lub operatorów w błąd. Dlatego też wcześniej Lockheed Martin opracował Legion Pod, czyli coś w rodzaju kapsuły o długości 250 centymetrów, szerokości 41 cm i wadze 250 kg. Ta zastępuje aktywny radar pasywnym czujnikiem IRST21, który współpracuje z zaawansowanymi komputerami przetwarzania danych w celu wykrywania i śledzenia celów na podstawie promieniowania podczerwonego.
Czytaj też: Bojowe drony rosyjskie Orion sięgną po przeciwpancerne pociski
Sama integracja Legion Pod z dronem Avenger była ponoć prosta i zajęła tylko trzy miesiące, dzięki projektowi Lockheed Martina. Ten chciał, aby kapsuła została zaprojektowana do korzystania ze wspólnych interfejsów i nie wymagała znacznych modyfikacji samolotu do działania. Finalnie ten czujnik na podczerwień był w stanie komunikować się z systemem autonomicznym Avengera za pomocą standardów komunikatów Open Mission Systems.