Hisense A7GQ – zacznijmy od ceny
Pierwsze wrażenie Hisense robi już w kartonie, na którym znajdziemy informacje o powłoce z kropek kwantowych, zastosowaniu Dolby Atmos, autorskiej platformy Smart TV VIDAA, czy dostępem do usługi UEFA.TV. Hisense przypomina też, że jest sponsorem piłkarskiego Euro. Samo odpakowanie telewizora jest raczej standardowe. Śmiem twierdzić, że Hisense za 2499 zł jest zapakowany równie dobrze, co flagowe modele.
To przez pryzmat ceny należy oceniać model A7GQ i nie można o niej zapominać. Wariant 55-calowy kosztuje zaledwie 2499 zł. W drugiej połowie 2021 roku naprawdę trudno o nowy, udany 55-calowy telewizor QLED nawet 60 Hz. Czołowa konkurencja to wydatek minimum 300 złotych więcej.
Wygląd i budowa Hisense A7GQ
Design tego telewizora jest nowoczesny, estetyczny i zarazem solidny. Tu Hisense zdecydowanie pokazuje, że można zrobić telewizor w nowoczesnym wzornictwie i z w miarę dobrych materiałów w niskiej cenie. A nie jest to oczywiste w tym pułapie cenowym, wiele modeli nawet znanych i lubianych producentów wygląda gorzej stylistycznie od A7GQ.
Świetne jest to, że tylne złącza są bardzo kompletnie opisane i bez trudu podepniemy HDMI, czy antenę do telewizji satelitarnej lub kablowej czy naziemnej. Nie brakuje portu Ethernet czy wyjścia optycznego audio. A zarazem są przewody też dla starego poczciwego kompozytu. Więc jeśli się uprzemy to i stary odtwarzacz VHS podepniemy bez większych problemów.
Pilot jest klasyczny, nie jest w jakiś sposób szlachetny, ale przyciski są wygodne. Na pewno chwile zajmie nam przyzwyczajenie się do ich lokalizacji. Przycisk „domku” wyzwalającego główny interfejs jest mało czytelny. Na dole umieszczono też, aż 8 przycisków reklamowych/skrótów do aplikacji. Na szczęście te są przydatne i pozwolą uruchomić szybko nie tylko Netfliksa, ale też nawet YouTube Music.
Smart TV w Hisense A7GQ. Autorska platforma to wada czy zaleta?
VIDAA, czyli platforma Smart TV stworzona przez Hisense jest chyba najbardziej dyskusyjną kwestią tego telewizora. Przede wszystkim świetne, że firma postawiła na autorskie rozwiązanie z racji tego, że jest niezależna od Google i może wyróżnić się z dziesiątek tanich telewizorów napędzanych system Android. To wyróżnienie objawia się na przykład błyskawicznym działaniem, czytelnym interfejsem, prostotą obsługi i stabilności. Zdecydowanie Hisense A7GQ jest jednym z najszybciej działających tanich telewizorów na rynku. Uruchamianie się odtwarzacza multimedialnego, poszczególnych aplikacji jest błyskawiczne.
Zaletą jest też to, że można wybrać tryb jasny i ciemny menu. Całość interfejsu ustawień jest przejrzysta i zarazem zaawansowana. Telewizor pozwala na bardzo szczegółową kalibrację obrazu, co jest rzadkością w tej klasie urządzeń. Jednocześnie jest tu dużo prostych opcji dla „przeciętnego Kowalskiego”, a to spory atut.
Kontrowersje wzbudza wybór aplikacji, a właściwie skromny asortyment aplikacji. Nie znajdziemy tu Playera, Polsatu Box Go, Polsatu Go, Apple TV App, HBO GO i wielu innych serwisów. Z tych kluczowych jest Netflix, Amazon Video Prime oraz YouTube. Są też dwie polskie aplikacje w tym jedna zaczynająca na C i kończąca na A, która choć próbuje oferować legalne treści, to wciąż boryka się z innymi problemami i wciąż dziwi mnie jej obecność na platformach Smart TV czy jej promocja. Braki w aplikacjach są ewidentne.
Natomiast jeśli założymy, że Hisense A7GQ będzie telewizorem na przykład dla seniorów, korzystających z klasycznej telewizji, a dzieci czy wnuki przy okazji podzielą się Netfliksem i pokażą, jak korzystać z YouTube to może być to doskonała propozycja. Obsługa takiego telewizora nie przerośnie osób starszych, w przeciwieństwie do telewizorów napędzanych Android TV. Zdecydowanie trzymam kciuki za VIDAA OS i to, aby Hisense pozyskał kluczowych partnerów na naszym rynku. Pewne jest to, że producent nie powiedział ostatniego słowa i dopiero się u nas rozkręca.
Tylne podświetlenie matrycy i jakość obrazu
Telewizor Hisense A7GQ to telewizor z tylnym podświetlaniem i to całkiem niezłym jak na podświetlanie typu Direct, wyszło to lepiej niż w niejednym ekranie podświetlanym krawędziowo. Do dyspozycji mamy jednak matrycę IPS 60 Hz, która nie grzeszy czernią i kontrastem. Za to jest wzmocniona kropkami kwantowymi co też jest czymś niebywałym, mamy więc wsparcie dla szerokiej palety barw, choć mówimy tu o pokryciu poniżej 90% DCI-P3 to jednak przy odrobinie posiedzenia z ustawieniami jesteśmy w stanie uzyskać bardzo satysfakcjonujące efekty. Zdecydowanie ciekawie to może wyglądać w wariancie 50-calowym, który ponoć korzysta z matrycy VA (niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować).
Jakość obrazu w tym telewizorze jest ponadprzeciętna jak na sprzęt za 2499 złotych. Mamy tu sprawnie działający upłynniacz ruchu, niezły upscaler. Kontrast daje o sobie znać, w czarnych scenach brakuje detali, ale wciąż mówimy o sprzęcie budżetowym, który pod kilkoma względami, jeśli chodzi o obraz, wyróżnia się w tej klasie urządzeń.
Walory dźwiękowe Hisense A7GQ
Także dźwiękowo Hisense A7GQ radzi sobie przyzwoicie. Wspiera Dolby Atmos i DTS Virtual X. Bardzo fajnie gra tu front w Dolby Atmos, łącznie z drobnymi efektami górnymi. Oczywiście nie ma mowy o większej przestrzenności, ale też nie jest to totalnie płaski dźwięk. Naprawdę spokojnie możemy odpalić to YouTube Music i możemy z tego korzystać, a to ważne, aby dźwięk z taniego telewizora był dobry. W końcu to osoby decydujące się na budżetowy sprzęt raczej nie zdecydują się na dodatkowy sprzęt grający w postaci soundbara, dlatego dźwięk z telewizora powinien być akceptowalny, słyszalny, czysty i wspierać wszystkie aktualne formaty. Tu dostajemy tego aż nadto.
Hisense A7GQ to solidna propozycja dla osób szukających taniego telewizora
Szczerze po teście Hisense A7GQ nabrałem ochoty na wyższe modele od tego producenta i bardzo ciekaw jestem też modelu A7 bez końcówki GQ, który jest jeszcze tańszy. Jeśli system działa w nim równie dobrze to może być to bardzo ciekawa propozycja. Nie mniej A7GQ wciąż oscyluje w granicy telewizorów budżetowych, a wieloma możliwościami zawadza o klasę średnią. Ma przyjemną jasność, dobre kąty widzenia, ubogi Smart TV i kiepską czerń oraz kontrast. Nie mniej znalazłbym w gronie swoich bliskich parę osób, którym śmiało mógłbym zarekomendować ten telewizor i byliby zadowoleni bardziej niż z jakiegokolwiek innego modelu na rynku.
Hisense wytycza własną ścieżkę, oferuje dużo, za nie dużo. To było moje pierwsze bliższe spotkanie z telewizorem tej marki w domowym zaciszu. Myślę, że przy odrobinie wysiłku firma jest w stanie się przebić z tymi produktami na naszym rynku i nieco namieszać. A7GQ rywalizuje z innymi modelami nie tylko ceną.