Amir Siraj i Avi Loeb z harwardzkiego Center for Astrophysics twierdzą, że obrzeża Układu Słonecznego mogą być regularnie odwiedzane przez międzygwiezdnych gości. Wielu z nich wchodzi w skład tzw. Obłoku Oorta, gdzie mogłoby się znajdować nawet 100 bilionów obiektów.
Czytaj też: Radioaktywny izotop mógł napędzać powstawanie Układu Słonecznego. Astronomowie szukają go w innych gwiazdach
Ustalenia w tej sprawie są dostępne na lamach Monthly Notices of the Royal Astronomical Society i sugerują, że liczba obiektów międzygwiezdnych w Obłoku Oorta przewyższa liczbę obiektów należących do Układu Słonecznego.
Jak do tej pory wykryto dwa obiekty międzygwiezdne, ale z pewnością jest ich więcej
Przed wykryciem pierwszej komety międzygwiezdnej nie mieliśmy pojęcia ile obiektów międzygwiezdnych znajduje się w Układzie Słonecznym, ale teoria na temat powstawania układów planetarnych sugeruje, że powinno być mniej gości niż stałych mieszkańców. Teraz stwierdzamy, że odwiedzających może być znacznie więcej. Amir Siraj
Obłok Oorta jest naprawdę ogromny i rozciąga się w odległości od 300 do 100 000 jednostek astronomicznych od Słońca. Poza tym, wchodzące w jego skład obiekty nie emitują światła, co dodatkowo utrudnia ich obserwowanie.
Czytaj też: Gwiazda wybuchła z taką jasnością, że da się ją zauważyć gołym okiem. Gdzie się znajduje?
Avi Loeb, będący współautorem badania i autorem słynnej hipotezy o pochodzeniu Oumuamua, dodaje, że o ile obiekty międzygwiezdne w regionie planetarnym Układu Słonecznego są stosunkowo rzadkie, tak sytuacja jest przeciwna w pobliżu obrzeży – daleko od naszej gwiazdy. Potwierdzeniem bądź zaprzeczeniem tych słów mogłyby być dane zebrane z użyciem nadchodzących teleskopów nowej generacji.