Spowite w iście polskie barwy pudełko kartonowe, bo łączące charakterystyczną dla OnePlusa biel i czerwień, skrywa tradycyjny zestaw, jak to w przypadku słuchawek z etui bywa. Oprócz nich znajdziemy więc w pudełku w miniaturowych kartonikach dwa zestawy wymiennych gumek w rozmiarze S i L, krótki przewód USB-C, instrukcję obsługi oraz informacje co do gwarancji. Feeling produktu premium ewidentnie został tutaj zachowany, ale ponarzekać można, bo kto nie chciałby znaleźć w zestawie np. dodatkowej pary piankowych gumek?
Wykonanie i design OnePlus Buds Pro
Jak już wspomniałem, OnePlus odszedł od designu tchnięte w słuchawki Buds i w Buds Pro pokusił się o nieco bardziej elegancki wygląd. Przynajmniej w moich oczach, bo w wersji czarnej połączenie matowego plastiku z tym wykończonym na błysk, ale utrzymanym w ciemnej szarości, sprawia świetne wrażenie. Producenta należy pochwalić zwłaszcza za etui wielkości trochę pogrubionego opakowania po Tic-Tacach (60,1 x 49 x 24,9 mm) w formie prostopadłościanu o zaokrąglonych rogach.
Czytaj też: Test Xiaomi Mi Watch Lite. Tani smartwatch godny uwagi?
To z łatwością mieści się nie tylko w dłoni, ale też w kieszeni, a postawienie na matowy plastik wysokiej jakości ewidentnie się opłaciło. Dzięki temu etui Buds Pro jest nie tylko przyjemniejsze w dotyku, ale też sprawdza się lepiej przy otwieraniu go, jak zwieńczonego nazwą producenta wieczka na metalowym zawiasie, pod którym znajdziemy ładnie prezentujące się słuchawki. Wewnątrz oprócz styków ładowania znalazł się też przycisk funkcyjny, a z podobnych elementów warto wyróżnić diodę informacyjną na przedniej krawędzi i port USB-C do ładowania na tej tylnej.
Etui OnePlus Buds Pro otwiera się przyjemnie i podobnie też zamyka, ale jest to bardziej ten typ, którego forma działania jest bardziej subtelna, niż dynamiczna i “ostra”. Dlatego też tak bardzo brakuje mi pianki, która wyciszyłaby nieco odgłos trzaskającego o siebie tworzywa sztucznego, ale to nie największa wada, jaką posiada to etui. Oczywiście to drobnostka, jednak musicie wiedzieć, że po zamknięciu wieczko etui rusza się marginalnie na boki przy nacisku, powodując nieprzyjemny odgłos. Po całkowitym jego otwarciu problem już nie występuje.
Jeśli idzie o same słuchawki, to te ewidentnie wyróżniają się swoim kształtem na tle innych modeli ANC. Posiadają znacznie pogrubioną obudowę certyfikowaną klasą IP55, którą połączono ze standardowym pałąkiem i już na pierwszy rzut oka widać, że ta składa się z łącznie sześciu głównych elementów. Na nich rozplanowano po dwa piny ładujące, czujnik obecności słuchawek w uszach i mikrofon wewnętrzny (na sekcji obok gumki).
Zakończenie pałąku zyskało z kolei dwa kolejne mikrofony, a dziurka tuż przy przejściu koloru obudów, jest zapewne tą do uwalniania ciśnienia gromadzącego się wewnątrz. Innymi słowy, jest tradycyjnie, ale bogato, a do tego wygodnie, co akcentuje niska waga rzędu 4,35 gramów. Ciekawie rozwiązano też kwestię sterowania bez użycia telefonu, bo panele dotykowe zintegrowano w samym pałąku.
Przez to zamiast tylko “dotykać” słuchawkę, musimy ścisnąć jej łodyżkę i to dosyć mocno, żeby panel rozpoznał dotyk. Nie tylko brzmi to szukaniem innowacji na siłę, ale też wymaga kilku godzin do przyzwyczajenia. Jak z kolei sprawdza się to w praktyce? Oceńcie sami, wyobrażając sobie, że zamiast dotykać kopułki słuchawek, musicie złapać ich pałąk.
Funkcje OnePlus Buds Pro i aplikacja HeyMelody
Jak to na flagowe słuchawki ANC przystało, OnePlus Buds Pro chełpią się całą masą technologicznych nowinek. Wspierają bezprzewodowe ładowanie Warp Charge w połączeniu z ładowarkami z certyfikatem Qi, szybkie parowanie (naprawdę szybkie) po otworzeniu etui, kodek LHDC, Dolby Atmos, zaawansowany tryb ANC ze zdolnością wyciszania hałasu do 40 dB, czy łączność poprzez Bluetooth 5.2, mogące uzyskać w najlepszym wypadku zaledwie 94 ms opóźnienie w połączeniu z trybem gamingowym.
Czytaj też: Test Oppo Enco Air, czyli słuchawek TWS bez ANC
Ten jest dostępny w aplikacji HeyMelody, która jest HUBem dla większości słuchawek OnePlusa. W niej możemy przeprowadzić aktualizację firmware, dostosować w pewnym stopniu funkcje sterowania oddzielone od prawej i lewej słuchawki, wśród których nie znalazła się opcja regulacji poziomu dźwięku. W niej ustawimy też tryb działania ANC między łagodnym inteligentnym (dynamicznie regulowanym) i wysokim tłumieniem.
W mojej opinii najważniejsze opcje sprowadzają się do trzech najniżej położonych zakładek, a więc testu dopasowania słuchawek i powiązanej z nią funkcji OnePlus Audio ID. Ta poddaje nas kilkuminutowemu sprawdzianowi pod kątem słyszanych dźwięków zależnie od ucha i na tej podstawie dostosowują korekcji brzmienia. Przykładowo moje dwa testy, które zrealizowałem celowo inaczej, wzmocniły “efekt obecności”, co objawiło się poszerzoną sceną muzyczną i “poprawiło efekt stereo”. To ostatnie sprowadziło się do podbicia głośności.
Świetnym dodatkiem jest też Zen Mode Air, którego aktywujemy poprzez przytrzymanie paneli dotykowych na trzy sekundy. To samo w sobie jest źle rozwiązane, bo przy okazji aktywujemy/dezaktywujemy tryb otoczenia, czy ANC (dzieje się to przy 2-sekundowym przytrzymaniu), co zmusza nas do dwukrotnego aktywowania tego samego. Ten tryb sprowadza się do odtwarzania jednego z pięciu nagrań typu ambient, ale tylko jeden jesteśmy w stanie zapisać w pamięci słuchawek.
Bateria OnePlus Buds Pro
Jak wspomniałem wyżej, ładowanie 520 mAh akumulatorka etui możemy przeprowadzić albo przewodowo, albo bezprzewodowo, co zajmuje w tym pierwszym przypadku 35 minut od całkowitego rozładowania, ale już po 10 minutach ładowania słuchawki są naładowanie w połowie, a etui w 40% (po 20 minutach liczyć możecie na kolejno 80 i 60%). W samych słuchawkach znalazły się z kolei 40 mAh akumulatorki, które ładują się od momentu wyłączenia do 100% w etui około 35 minut.
Producent podaje, że jednorazowo wyciągnięte z etui OnePlus Buds Pro wytrzymają do 7 godzin bez ANC i do 5 godzin z tym trybem. To przekłada się na wytrzymałość do kolejno 38 i 28 godzin na jednym ładowaniu etui i wszystkie te czasy zgadzają się mniej więcej z pomiarami, które przeprowadziłem w czasie testu.
Jakość dźwięku OnePlus Buds Pro
Po stronie brzmienia OnePlus zapewnia nas, że Buds Pro brzmią cudownie i rzeczywiście technologia, która za nimi stoi, zdaje się to potwierdzać. Mamy niskie opóźnienie, dbające o brak dysproporcji między dźwiękiem a obrazem, łączność Bluetooth 5.2, wsparcie kodeków SBC, AAC i LHDC oraz 1-milimetrowe przetworniki dynamiczne o czułości 98 dB z pasmem przenoszenia 20-20000 Hz, czyli tym tradycyjnym.
Czytaj też: Test LG Tone Free HBS-FN7. Te słuchawki TWS dbają o własną higienę
W praktyce OnePlus Buds Pro porównałem z modelem Sennheiser Momentum II, Jabra Elite 85t oraz OnePlus Buds Z, żeby nie było mi za dobrze. Z tej całej czwórki muszę przyznać, że to Budsy Pro OnePlusa najbardziej wpadły w mój gust, bo jak na moje ucho brzmiały najbardziej rozrywkowo (z naciskiem na tony niskie) i “szeroko” jeśli idzie o scenę. Podobną przestrzenność byłem w stanie odczuć wyłącznie przy modelu LG Tone Free HBS-FN7, gdzie rozszerzał ją zresztą specjalny tryb. Innymi słowy, nie powinniście być rozczarowani, bo będziecie z pewnością zachwyceni.
Kilka słów należy się też mikrofonom, ale jak to z nimi bywa, lepiej usłyszeć je, niż czytać o tym, jak się sprawują, dlatego poniżej znajdziecie nagranie, które to reprezentuje i kilka innych do porównania. Od siebie dodam tylko tyle, że kiedy pytałem o jakość dźwięku podczas rozmów, wszyscy rozmówcy zgodnie twierdzili, że byłą wysoka.
Test OnePlus Buds Pro – podsumowanie
Jak to ze słuchawkami producentów smartfonów bywa, model OnePlus Buds Pro najwięcej zyskuje w połączeniu z nowym smartfonem OnePlusa, więc zwłaszcza związani z firmą klienci powinni zwrócić na nie swoją uwagę. Jednak wszyscy tak naprawdę znajdą coś dla siebie w tych słuchawkach ANC, bo pomimo oferowania wszystkiego, co znamy z innych podobnie wycenionych modeli, Budsy Pro od OnePlusa wyróżniają się dodatkowo kilkoma funkcjami (przede wszystkim Audio ID i Zen Mode Air), zapewniając przy tym solidną baterię, świetne rozrywkowe brzmienie i wysoką wygodę.