Pudełko i dołączone wyposażenie
Oppo Enco Air trafiają do nas w standardowym białym lub czarnym kartonowym pudełku, przedstawiającym odpowiadające fizycznym rozmiarom słuchawek rendery na przodzie. Z tyłu znajdziemy z kolei najważniejsze informacje na ich temat, a w środku jedynie krótki przewód USB-A do USB-C obok instrukcji obsługi oraz informacji bezpieczeństwa w formie książeczek z językiem polskim.
Design i wykonanie
Na samym starcie Enco Air zgarnęły ode mnie wielkiego plusa za owalne etui wykonane z przyjemnego w dotyku matowego w dotyku tworzywa sztucznego. Jego wymiary rzędu 60 × 53 × 23 mm również są przyjemne, bo dzięki nim nie tylko etui jest poręczne, ale też z łatwością mieści się nawet w mniejszych kieszeniach spodenek. W testowanej przeze mnie wersji białej producent połączył biel z półprzezroczystą klapką z mlecznego tworzywa sztucznego. To niektórym może się podobać, bo po prostu to coś nowego, ale umówmy się, bardziej przynosi to na myśl coś z niższej półki.
Czytaj też: Test Huawei FreeBuds 4. Czy powrót do słuchawek bez gumek jest dobry?
Jednak same w sobie etui jest wykonane poprawnie, zamykając w sobie prostą diodę informacyjną, port USB-C do ładowania, jedyny wizualny dodatek w formie nazwy producenta na zawiasie z tyłu i sam nawias, który spisuje się świetnie, choć ponownie jednym może się spodobać, ale drugim już niekoniecznie. Nieuważne otwieranie i zamykanie etui jest bowiem głośne, rozbrzmiewając charakterystycznym uderzeniem “plastik o plastik” w czym działający agresywnie zawias nie pomaga. Sprawia jednak wrażenie solidnego i to najważniejsze, choć dręczą go niewielkie luzy po zamknięciu.
Same słuchawki Oppo Enco Air konstrukcją nie zaskakują. To ot kolejna “AirPodso-podobna” konstrukcja, łącząca wkładaną do ucha obłą, podłużną nieco wkładkę z łodyżką wykraczającą nieco ponad nią. Rozłożenie poszczególnych elementów nie zaskakuje. Na dole łodyżki znajdziemy dwa styki do ładowania i dziurki dla głównych mikrofonów, które znalazły się też wyżej, aby zbierać dźwięk z otoczenia i zapewniać lepszą jakość rozmów.
Z kolei douszne pąki certyfikowane wytrzymałością IPX4, które lądują nie w naszym kanale słuchowym, a po prostu w małżowinie, posiadają dwie osłonięte siateczką dziurki w przedniej części oraz otwór na tyle. Z pierwszej pary wydobywa się dźwięk, a ta tylna służy do uwalniania ciśnienia z komór, gdzie pracują 12-milimetrowe przetworniki dynamiczne o standardowym paśmie przenoszenia 20-20000 Hz i czułości 112 dB. Zapewnia też okazalszą otwartość Oppo Enco Air.
Technologiczne zaplecze Enco Air
Chociaż z wyglądu te słuchawki TWS mogą sprawiać wrażenie pierwszego lepszego modelu, to Oppo na szczęście zadbało o to, aby “pod maską” miały coś więcej. To zresztą te dodatki wyjaśniają cenę tego modelu, choć nie znajdziemy w nim czujnika do automatycznego zatrzymywania/wznawiania odtwarzania, czy ANC. Szczerze jednak? Braku aktywnej redukcji szumów kompletnie mi nie brakuje, ale o tym później.
Czytaj też: Elite 85T czy Momentum TWS 2? Porównujemy słuchawki Jabra i Sennheiser
Te braki Enco Air wynagradza obecnością Bluetooth w wersji 5.2, wsparcie kodeków AAC i SBC, szybkim ładowaniem, zaawansowanymi mikrofonami z dodatkiem sztucznej inteligencji do eliminowania hałasów z otoczenia i trybem gier, realnie obniżających opóźnienie dźwięku względem obrazu w grach, czy filmach. Tutaj Oppo trzeba wyróżnić dwukrotnie, bo za te niskie opóźnienie Enco Air doczekało się pierwszego certyfikatu TÜV Rheinland dla słuchawek TWS po testach opóźnień, stabilności i jakości połączeń.
Enco Air posiadają też uproszczone sterowanie, dzięki panelom dotykowym na łodyżkach, które można dostosowywać w dosyć ubogiej aplikacji, wspierają asystentów głosowych oraz oferują system szybkiego parowania z telefonem już po otworzeniu etui. Zwykle bowiem słuchawki zaczynają parowanie dopiero po wyciągnięciu nich z etui.
Wrażenia z użytkowania Enco Air
Przyznam się Wam, że od czasu do czasu godzę się na testy konstrukcji pokroju Enco Air z ciekawości, czy wreszcie trafie na słuchawki tego rodzaju, które będą mi służyć nie tylko podczas pracy w trybie siedzącym. Niestety i tym razem w moich uszach ten model nie trzymał się wystarczająco dobrze, żebym mógł iść z nimi poćwiczyć, czy nawet dłużej pochodzić bez poprawiania ich pozycji. Wiem, że sam nie jestem, dlatego o tym wspominam, ale znów tego typu “bezgumkowe” słuchawki nie powstają bez przyczyny.
Wbrew pozorom, nie chodzi tutaj tylko o żerowanie na sukcesie AirPodsów (te nie bez powodu w wersji Pro wreszcie sięgnęły po gumkę), ale też zapewnienie kupującym alternatywy. Słuchawki pokroju Enco Air nie wywołują praktycznie żadnego dyskomfortu, jako że zamiast być wciskanymi w kanał słuchowy, opierają się w łagodnym stopniu tylko na naszej małżowinie. To nie odcina nas od otoczenia i dlatego brak ANC nie jest aż takim problemem. Po co bowiem bawić się w aktywną redukcję hałasu, podczas gdy ta pasywna kuleje i to nie bez powodu?
Czytaj też: Test LG Tone Free HBS-FN7. Te słuchawki TWS dbają o własną higienę
Na sam koniec pozostawiłem kwestię ładowania, które można realizować wyłącznie przewodowo. To trwa łącznie 90 minut zarówno dla słuchawek, jak i etui jednocześnie, które w połączeniu wytrzymują do 24 godzin. Jednorazowe wyciągnięcie słuchawek pozwala jednak na maksymalnie 4-godzinny odsłuch, co mogę potwierdzić. Odpowiadają za to kolejno 25 i 440 mAh akumulatorki, którym zaledwie 10 minut ładowania wystarczy do zapewnienia 7-8 godzinnej przygody.
Jakość dźwięku i mikrofony
Stabilne połączenie, brak przesterów i jakichkolwiek zakłóceń, przez które odechciewa się słuchać muzyki – to Oppo Enco Air gwarantują nawet w połączeniu ze sprzętami wspierającymi Bluetooth w starszych wersjach. Jednak trudno nazwać brzmienie oferowane przez Enco Air za specjalnie powalające.
Jest po prostu dobre, zwyczajne i bez zbędnych udziwnień, a że w moich uszach nie leżały najlepiej, nie mogę ocenić, czy Oppo sięgnęło po standardowy mainstreamowy charakter i postawiło na podbicie bassów. Na moje ucho Enco Air skupiają się przede wszystkim na tonach średnich (wokalach), ale nie zaskakują specjalną szczegółowością.
Jakością zaskakują jednak mikrofony i na szczęście pozytywnie. Posłuchajcie sami:
Oppo Enco Air – dla kogo?
Kosztujące obecnie 350 złotych słuchawki Enco Air, to zdecydowanie ciekawy model. Nie dla każdego, niekoniecznie oferujący najlepszy stosunek możliwości do ceny, ale zdecydowanie inny. Pod kątem fizycznym tym słuchawkom TWS nie można wiele zarzucić, o ile pominiemy formę samego wieczka i choć samo wykonanie jest wzorowe, to jakoś nie powala innowacyjnością, której brakuje. Ciekawiej robi się tylko na zapleczu technologicznym, bo choć brak ANC, equalizera w aplikacji, czy czujnika obecności słuchawek w uszach może niektórych zaboleć, to już niskie opóźnienie i Bluetooth 5.2 trzeba docenić.
Oppo Enco Air nie brzmią też powalająco, ale z drugiej strony zapewniają świetną jakość w rozmowach telefonicznych. Nie są to więc słuchawki dla każdego, choć, jako że ich cena nie powala, mogą stanowić dla wielu propozycję godną rozważenia do 400 złotych.