Zorza polarna powstaje w związku z przepływem prądu w jonosferze. Zjawisko to ma miejsce na wysokości około 100 kilometrów. Zorze występują na wysokich szerokościach geograficznych, dlatego najłatwiej zaobserwować je głównie w okolicach podbiegunowych.
Czytaj też: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna będzie miała nowego robota. Ma ponad 11 metrów długości
Kluczową rolę w generowaniu tego zjawiska odgrywa Słońce, a dokładniej rzecz biorąc – emitowany przez naszą gwiazdę wiatr słoneczny. Wchodzące w jego skład jony zderzają się z atomami tlenu i azotu występującymi w górnej atmosferze, co powoduje wzburzenie tych atomów. Kiedy powracają one do swojego pierwotnego stanu, zachodzi emisja światła, które możemy dostrzec gołym okiem z powierzchni ziemi.
Zorza polarna została uchwycona z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
A skoro da się je zauważyć z powierzchni, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby powtórzyć to z perspektywy przestrzeni kosmicznej. Tak właśnie się stało w przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, której załoga stała się świadkami przepięknego spektaklu. 5 sierpnia do sieci trafiły wykonane z tej okazji zdjęcia, ukazujące tzw. aurora australis. Jest to południowy odpowiednik aurora borealis, czyli świateł północnych.
Czytaj też: Chińska stacja kosmiczna wkrótce się zaludni. Poznaliśmy plany na najbliższe tygodnie
Jak możemy wywnioskować z udostępnionych informacji, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna obejmowała w czasie wykonywania zdjęć obszar Oceanu Indyjskiego, od Azji aż po Antarktydę. Powstałe fotografie ukazują różnokolorowe obłoki, mające kolory od zielonego, przez niebieski i fioletowy aż do czerwonego.