Zrobotyzowane pojazdy bojowe USA ponoć zapewnią armii coś w rodzaju nowoczesnego Ghost Army
O nich wypowiedział się niedawno generał major Ross Coffman, dyrektor ds. programu pojazdów bojowych nowej generacji w rozmowie z serwisem Forbes. Wyjawił, że kiedy, jeszcze przed rozpoczęciem kolejnej dekady bieżącego roku, te uzbrojone zrobotyzowane pojazdy staną się rzeczywistością, zapewnią dodatkową siłę ognia, ułatwią podejmowanie trudnych decyzji, realizowanie niebezpiecznych misji i skończą z szafowaniem ludzkim życiem.
Czytaj też: Ogromne braki amunicji w USA. Sytuacja wpływa nawet na służby bezpieczeństwa
Coffman porównał nawet te pojazdy bojowe do Ghost Army (Armii Duchów), czyli specjalnej 1100-osobowej jednostki taktycznej USA, która działała w II wojnie światowej po wylądowaniu aliantów na plaży w Normandii. Ta oszukiwała siły niemieckie, podszywając się pod inne oddziały aliantów, wykorzystując atrapy czołgów, ciężarówki z systemami audio czy fałszywe transmisje radiowe.
Kiedy jesteś w ciemności i słyszysz poruszające się pojazdy i tak naprawdę nie wiesz, gdzie się znajdują, wzrasta poziom strachu. Kiedy połączysz to z tymi wielotonowymi, niezależnymi machinami wojennymi, które są ciche i “magicznie” pojawiają się na froncie, te systemy będą odpowiednikiem jednostki Ghost Army. – powiedział Coffman w wywiadzie dla Forbes.
Czytaj też: Amerykański hipersoniczny pocisk AGM-183A po kolejnym nieudanym teście
Jakie zrobotyzowane pojazdy bojowe szykuje USA?
Na ten moment wiemy, że amerykańska armia pracuje nad trzema typami bezzałogowych naziemnych pojazdów bojowych, które mają nie tyle zastąpić, co wzmocnić tradycyjne jednostki bojowe (przynajmniej z początku). Ich zadanie nie sprowadzi się jedynie do wykonywania zwiadu, ale też wymiany ognia zarówno z wrogimi oddziałami piechoty, jak i tymi opancerzonymi. Ich sterowaniem zajmą się operatorzy znajdujący się w oddalonym, bezpiecznym miejscu.
Tak też Robotic Combat Vehicle-Light (RCV-L) będzie operować wśród oddziałów piechoty i inżynierów, przewożąc głównie zapasy i ciężką broń, choć nie zabraknie im również uzbrojenia. Przykładem tego typu pojazdu, jest ten przedstawiony powyżej z systemem CROWS-J, czyli zdalnie sterowaną wyrzutnią pocisków przeciwpancernych, a nawet dronem przeznaczonym do przeprowadzania rekonesansu.
Czytaj też: Pociski Meteor po kolejnych testach. Teraz Luftwaffe wyceluje go w rzeczywisty cel
Z kolei RCV-M (Robotic Combat Vehicle-Medium) i RCV-H (Robotic Combat Vehicle-Heavy) będą pojazdami bojowymi innej klasy. Jako cięższe i większe pojazdy będą działać wspólnie z czołgami i bojowymi wozami piechoty. Przykładem tego pierwszego jest Ripsaw M5 z 30-milimetrowym działkiem XM813 Bushmaster (wizualizacja widoczna na samej górze wpisu), podczas gdy RCV-H nie doczekał się jeszcze tak zaawansowanego etapu produkcyjnego i na ten moment jego możliwości weryfikuje się z udziałem przerobionych wozów M113 (zdjęcie powyżej).