W swoim trzecim ważnym teście, MQ-25 Stingray zatankował wersję F-35 z myślą o lotniskowcach
Teraz jednak test objął coś nowszego, bo tym razem MQ-25 Stingray Boeinga udowodnił swoją użyteczność operacyjną również w połączeniu z myśliwcem piątej generacji. Jest to o tyle ważne, że ostatecznie te drony będą operować na lotniskowcach i automatycznie wzbijać się w powietrze tylko po to, aby zatankować przelatujące obok F/A-18 Super Hornets, EA-18G Growler i właśnie F-35C Lightning II.
Czytaj też: Korea Południowa odmieniła oblicze okrętów podwodnych. Wystrzeliła balistyczny pocisk z okrętu AIP
Ostatni sprawdzian tego drona Boeinga miał miejsce 13 września 2021 roku. W jego ramach pilot myśliwca F-35C leciał za bezzałogowym MQ-25, aby najpierw zbierać na jego temat dane i następnie przyspieszył nieco, aby po chwili zrównać prędkość z dronem. Podczas tego krótkiego manewru, do obejrzenia poniżej, połączył wysięgnik przewodu do tankowania z drona ze swoją sondą paliwową. Po tym dron z powodzeniem przekazał paliwo myśliwcowi.
Czytaj też: Brytyjska marynarka po 2050 roku. Znamy technologiczną wizję Royal Navy
Teraz informacje zebrane z tego i dwóch wcześniejszych lotów (z udziałem F/A-18 Super Hornet i E-2D Hawkeye) zostaną wykorzystane do aktualizacji cyfrowych modeli MQ-25, aby udoskonalić pierwsze modele produkcyjne dla skrzydła lotniczego amerykańskiego przewoźnika. Kolejna ważna faza testów zostanie przeniesiona na pokład amerykańskiego lotniskowca.
Każdy lot testowy z innym samolotem typu/modelu/serii przybliża nas o krok do szybkiego dostarczenia flocie w pełni zdolnego do wykonywania misji MQ-25. Niezrównane możliwości tankowania Stingraya zwiększą projekcję mocy Marynarki Wojennej i zapewnią elastyczność operacyjną dowódcom Grupy Uderzeniowej Lotniskowców.– powiedział kapitan Chad Reed, kierownik programu bezzałogowego lotnictwa marynarki wojennej.
Dron MQ-25 T1 w roli tankowca nie jest wcale nowością, bo jego istnienie jest już znane od dawna. Swój pierwszy automatyczny lot zaliczył w 2019 roku i aż dwa lata zajęły mu przygotowywania do zrealizowania swojego pierwotnego celu, do którego powstał, czyli zatankowania w powietrzu innego samolotu.