Energetyczny problem Chin, czyli walka z emisjami za wszelką cenę
Dla przypomnienia, po raz pierwszy o sytuacji w Chinach poinformowały raporty z ApNews i Reuters. Te wskazywały, że kilka tamtejszych prowincji zmaga się obecnie z przerwami w dostawach prądu przez dążenie do rządowych celów w zakresie emisji dwutlenku węgla. Niższe zużycie energii w zakładach produkcyjnych przekłada się na to bezpośrednio, bo dzięki temu elektrownie mogą działać na niższych obrotach. Z drugiej jednak strony niektóre firmy utrzymują produkcję, wykorzystując generatory spalinowe.
Czytaj też: Rynek technologii ma kolejny problem. Teraz brakuje biernych elementów układów elektrycznych
W trzech prowincjach dotkniętych decyzją kraju o ograniczeniu zużycia energii i emisji CO2 działają setki firm, których operacyjność z dnia na dzień stała się niższa. Trudno więc na ten moment określić wpływ, jaki będzie to mieć na cały rynek. Pewne jest jednak, że firmy jakoś się do tego dostosują, wprowadzając czy to nocne zmiany w dni o ograniczonej dostępności prądu czy zwiększając produkcję w innych regionach.
Producenci chipów zostali potraktowani łagodniej… ale najwyraźniej nie wszyscy, co tylko pogłębi problem braku półprzewodników na rynku
Jak informuje Tom’s Hardware, ograniczony dostęp do energii elektrycznej bezpośrednio dotknął firmy ASE Technology i GlobalWafers (via ComputerBase), a tak się składa, że są one związane z produkcją układów krzemowych. Nie są to może giganci pokroju Samsunga czy TSMC, ale i tak stanowią ważny element łańcucha dostaw, odpowiadając za dostawy ogromnej liczby zamówień, których opóźnienie bezpośrednio wpłynie na działalność innych firm.
Czytaj też: HiSense wprowadza do Polski nowe telewizory. Firma walczy o pozycję na rynku
Na całe szczęście władze lokalne w chińskich prowincjach Jiangsu, Zhejiang i Guangdong nie odcinają dostaw energii elektrycznej do fabryk pokroju firmy TSMC czy UMC. Nie bez powodu, bo te firmy mają ciągłe cykle produkcyjne i nie mogą ich zatrzymać, a następnie wznowić bez konsekwencji. Dlatego też te problemy na razie nie będą miały bezpośrednio wpływu na produkcję chipów w Chinach, jako takich.
Czytaj też: Rynek technologii ma kolejny problem. Teraz brakuje biernych elementów układów elektrycznych
Jednak nie wiadomo, w jakim stopniu tę dwójkę spowolnią problemy GlobalWafers i innych firm w regionie. Pewne jest jednak, że prowincje Jiangsu, Zhejiang i Guangdong to centra produkcyjne, które mają własne łańcuchy dostaw, więc jeśli niektóre firmy przestaną działać, inne również ucierpią. Widać to zwłaszcza po ASE Technology, który odpowiada za obsługę praktycznie każdej firmy z własnymi projektami układów (np. AMD) i który poinformował, że jego zakład produkcyjny w Kunshan nie będzie mógł działać do 30 września z powodu ograniczeń, jak donosi DigiTimes.