Świat za bardzo uzależnił się od Chin
Zanim zagłębimy się w szczegóły cenowe, warto wiedzieć, że (wedle raportu) na ten moment Chiny kontrolują 55 procent światowego rynku produkcji z udziałem metali ziem rzadkich i 85 procent procesu ich rafinacji. Niepokojące wydaje się to, że w tym roku rząd wprowadził ściślejsze kontrole eksportu, a to jest z pewnością jednym z powodów wzrostu ogólnych kosztów.
Czytaj też: Tanio, to było. Nowe podwyżki cen dotkną tak naprawdę wszystko
O jak wysokich podwyżkach metali ziem rzadkich mówimy?
Zacznijmy może od tego, że nie dziwi nas około 150-procentowy wzrost ceny litu w ciągu roku. W obecnych czasach przechodzenia na elektryczną mobilność i wzmożone potrzeby produkcji akumulatorów litowo-jonowych robią swoje. Alternatywy wprawdzie już powstają, ale jeszcze przez wiele lat dominować będzie powszechna już chemia Li-Ion.
Czytaj też: Nowe drukowane katalizatory rozwiązują problem naddźwiękowych samolotów
Pomijając jednak już cudowny lit, wzrosty odnotowały też inne, mniej popularne surowce, co może doprowadzić do kolejnych wzrostów cen elektroniki i jej ewentualnych niedoborów. Brzmi to niepokojąco, jakby nie wystarczyły nam już pandemiczne realia i spowodowane nią globalne problemy z dostawami i produkcją.
Ceny neodymu i prazeodymu, wzrosły o prawie 74%, podczas gdy miedź zaliczyła wzrost o ponad 37%, a cyna o prawie 82%. W przypadku tych dwóch ostatnich metali ziem rzadkich, wzrosty te odbiją się na m.in. laminatach wykorzystywanych do produkcji płyt głównych, kart graficznych czy modułów pamięci RAM. Wzrosty wspomnianego neodymu i prazeodymu to furtka do zwiększonej ceny silników elektrycznych, prostych głośników, a nawet turbin wiatrowych.
Czytaj też: Cukier wzbogacił akumulatory następnej generacji. Cel? Detronizacja akumulatorów litowo-jonowych
Podwyżki dotyczą też mniej znanych materiałów pokroju tlenku terbu (wzrost ceny o 60%). Słyszeliście o nim? Jeśli nie, to wystarczy Wam wiedzieć, że ten jest wykorzystywany, między innymi w produkcji diod LED, płaskich wyświetlaczach panelowych i wysokotemperaturowych ogniwach paliwowych. Na domiar złego podrożał nawet idealny materiał do produkcji obudów wszelakiej maści, czyli aluminium, które zaliczyło wzrost o ponad 55%.