Względem litowo-siarkowych akumulatorów te litowo-jonowe mogą czuć respekt
Akumulatory litowo-siarkowe nie bez powodu uznaje się za te następnej generacji. Są bowiem trwalsze, lżejsze i mniej szkodliwe dla środowiska, dzięki czemu można je określić mianem akumulatorów następnej generacji. Co z kolei na ich temat ma do powiedzenia jeden z naukowców, który brał udział w najnowszym odkryciu?
Czytaj też: Rewolucja magazynowania danych, czyli pamięć zmiennofazowa z arcyważnym odkryciem
W niecałą dekadę ta technologia może doprowadzić do powstania pojazdów, a w tym autobusów elektrycznych i ciężarówek, które będą mogły podróżować z Melbourne do Sydney bez ładowania. Może również umożliwić innowacje w dronach dostawczych i rolniczych, w których najważniejsza jest niewielka waga.– mówi główny autor, profesor Mainak Majumder.
Zdecydowanie najważniejszą cechą akumulatorów litowo-siarkowych jest ich możliwość do przechowywania od 2 do nawet pięciu razy więcej energii niż akumulatory litowo-jonowe o tej samej wadze. Jej wytrzymałość w kolejnych cyklach ładowania i rozładowywania jest jednak problemem, który dotyka obu elektrod. Ta dodatnia (anoda) kurczy się i rozszerza, tracąc wytrzymałość, a ujemną (katodę) dręczy problem zanieczyszczenia związkami siarki.
Jak cukier wzbogacił akumulatory następnej generacji?
Naukowcy z Monash Energy Institute udowodnili jednak w zeszłym roku, że są w stanie zminimalizować wpływ kurczenia się anody na wytrzymałość akumulatorów. Dziś z kolei rozwiązali problem katody, pokazując, że sam cukier wystarcza do zapobiegania jej przykrywania przez siarkę. Nie odkryli tego na własną rękę, bo zainspirowali się raportem geochemicznym z 1988 roku. Ten odpowiadał na pytanie w jaki sposób substancje na bazie cukru opierają się degradacji osadów geologicznych poprzez tworzenie silnych wiązań z siarczkami.
Czytaj też: Przez technologię NLOS nawet za zamkniętymi drzwiami możecie być obserwowani
W testach wykazano, że prototypy ogniw skonstruowane przez zespół chwaliły się żywotnością co najmniej 1000 cykli lądowania i rozładowywania, przy oferowaniu znacznie większej pojemności względem ogniw litowo-jonowych. Więc co teraz? Rewolucja nadchodzi? Na to odpowiada jeden z inwestorów, Cleanfuture Energy, czyli wydzielony oddział z Enserv Group of Thailand.
Czytaj też: Nowe drukowane katalizatory rozwiązują problem naddźwiękowych samolotów
Chcielibyśmy wykorzystać tę technologię, aby wejść na rosnący rynek pojazdów elektrycznych i urządzeń elektronicznych. Planujemy wyprodukować pierwsze baterie litowo-siarkowe w Australii przy użyciu australijskiego litu w ciągu około pięciu lat”.– mówi Mark Gustowski, dyrektor zarządzający Enserv Australia.