Szef marynarki wyjawił światu, że wspomniany lotniskowiec USS Gerald R. Ford był rozwijany w złym stylu. Miał i ciągle ma być klejnotem we flocie Marynarki Wojennej USA, ale pomysły na niego były zbyt rozdmuchane. Tak bardzo, że po doświadczeniach z nim proces konstrukcji kolejnych okrętów amerykańskich będzie przebiegać w pewnym stopniu inaczej, aby nie powtórzyć poczynionych błędów.
Czytaj też: Inteligentne bomby z funkcją torped. Lotnictwo USA chce niszczyć wrogie okręty z powietrza
Jednak powoli ten wyjątkowy lotniskowiec zbliża się do wejścia na pełnoprawną służbę i kiedy już się jej doczeka, będzie przez długi czas czymś, czego będą zazdrościć Stanom Zjednoczonym wszystkie inne państwa. Zwłaszcza jeśli idzie o EMALS (skrót od Electromagnetic Aircraft Launch System), czyli najnowszy sposób wzbijania samolotów odrzutowych w powietrze na krótkich pasach lotniskowych.
EMALS jest bezpośrednim zamiennikiem systemów parowych, mających również na celu wspomagać samoloty odrzutowe podczas startowania z pokładu lotniskowców. Przyspieszają je bowiem do prędkości, umożliwiającej im wystartowanie i tak też na 91-metrowym odcinku pasa startowego lotniskowca Gerard R. Ford system EMALS jest w stanie rozpędzić samoloty o wadze 45 ton do prędkości 240 km/h.
Czytaj też: Wkrótce poznamy wykonawcę przeciwlotniczego systemu programu Narew
Katapulta startowa EMALS i aerofiniszer AAG po testach wstrząsowych
Dziś firma General Atomics Electromagnetic Systems ogłosiła, że jej elektromagnetyczny system startu samolotów i jego przeciwieństwo, bo mający przechwytywać je podczas lądowania system AAG, spisał się świetnie na pokładzie USS Gerald R. Ford podczas ostatnich testów wstrząsowych. Były to pierwsze testy tego typu (imitujące scenariusze bojowe) na lotniskowcu od ponad trzech dekad i na całe szczęście udane. Jednak w rzeczywistości EMALS i AAG zaliczyły już testy w przeszłości, tyle że jeszcze poza pokładem.
Czytaj też: Radar kwantowy – chiński przełom czy ściema?
Ukończenie tego kamienia milowego jest potwierdzeniem drastycznych kroków, które podjęliśmy na początku procesu rozwoju, aby ściśle współpracować z marynarką wojenną w celu przeprowadzenia wstępnych testów kwalifikacyjnych wstrząsów przed dostarczeniem sprzętu EMALS i AAG do stoczni w celu instalacji. W rzeczywistości montujemy sprzęt na pływających barkach i detonujemy amunicję z różnych odległości i pod wodą, aby symulować sytuacje operacyjne i bojowe. Ten proces pozwala nam rozwiązać wszelkie problemy przed dostawą i instalacją na lotniskowcu. Co ważniejsze, ten dodatkowy krok pomaga zapewnić, że dostarczamy niezwykle solidne systemy do wszystkich lotniskowców klasy Ford, które zapewnią dziesięciolecia niezawodnej pracy w najtrudniejszych warunkach– powiedział Scott Forney, prezes GA-EMS (via Naval News).
Teraz firma będzie nadal współpracować z marynarką USA, aby podczas sześciomiesięcznego procesu PIA, obejmującego naprawy, modernizację i konserwację, upewnić się, że ich zaawansowane systemy nie zawiodą, kiedy zrobi się gorąco.