iOS 15 będzie dostępny dla wszystkich urządzeń, dla których dostępny był także system iOS 14. Są to iPhone’y SE 1 i 2 generacji oraz wszystkie iPhone’y od 6s wzwyż, a także iPod Touch. Aktualizacja obejmuje, więc iPhone’y, które premierę miały od września 2015 roku. Mamy wiec nawet 7-letnie wsparcie. Przy czym trzeba pamiętać, że nie wszystkie funkcje są dostępne na każdym urządzeniu, mogą być okrojone i działają na urządzeniach z procesorem A12 lub nowszym. Także prędkość działania i satysfakcja z użytkowania też może wypadać różnie. Sam iOS 15 w wersjach beta użytkowałem na zeszłorocznym modelu iPhone 12 Pro.
Nowa aplikacja pogodowa
Zacznijmy od czegoś niekoniecznie oczywistego, ale też pokazującego jak szerokie zmiany zaszły w iOS 15. Nowy system to przynajmniej kilkanaście zmian, które widać i użytkownik doświadcza podczas użytkowania. Natomiast to także dziesiątki nowych możliwości dla deweloperów, które dotkną nas dopiero w przyszłości, gdy będziemy użytkować konkretne aplikacje. Oczywiście nie wszystkie funkcje stworzone przez Apple przyjmują się w równym stopniu albo ich adaptacja trwa dłużej niż się spodziewano. W 2020 roku na przykład pojawiły się „mini aplikacje” App Clip, których na razie w Polsce praktycznie nie uświadczymy. Takich przykładów można mnożyć. Natomiast istotne jest jednak to, że w kolejnych wcieleniach iOS dostajemy sporo nowości niemal w całym systemie.
Apple przeprojektowało całkowicie natywną aplikację pogodową. To zasługa przejęcia wcześniej przez Apple start-upu z własną bardzo rozbudowaną appką. Teraz natywna aplikacja oferuje bardzo szczegółowe dane pogodowe podane w przyjazny sposób. Stylistycznie nawiązuje ona do poprzednich wersji, jednak zdecydowanie informacje są podane lepiej i jest ich więcej. Rewelacyjnie prezentuje się mapa z wirtualizacją opadów w ciągu kolejnych godzin i w dodatku jest ona dość dokładna.
Czytaj też: Premiera Apple iPhone 13. Jest amazing, czy to znowu odgrzewane jabłko z dziurką?
Funkcja rozpoznawania tekstu na zdjęciach i z poziomu aparatu
To czym mnie osobiście kupił iOS 15 to rozpoznawanie tekstu na zdjęciach przy włączonym aparacie. Teraz przeglądając naszą galerię jesteśmy w stanie na przykład zaznaczyć numer telefonu widoczny na zdjęciu i od razu pod niego zadzwonić. W ten sposób możemy też szybko skopiować tekst, chociażby z jakiejś etykiety albo gazety i wykorzystać go w swoich notatkach czy wysyłanym e-mailu. Choć funkcja nie wspiera języka polskiego, to działa sprawnie i odczytuje też nasz język z jakimiś drobnymi potknięciami przy polskich znakach. Tam gdzie jest to użyteczne, zazwyczaj nie ma to większego znaczenia. Osobiście wole przerobić właśnie fragment upolowanego gdzieś przepisu kulinarnego na tekst w notatkach niż mieć zapisane to w formie zdjęcia. Świetne jest to, że na przykład skanowanie tekstu z aparatu dostępne jest wprost w oknie tworzenia nowej wiadomości tekstowej. Wystarczy tylko przytrzymać chwile palec na nim. To naprawdę taka funkcja, do której jeśli się przyzwyczaimy, będzie dla nas użyteczna i niezastąpiona.
Kontrowersyjna przeglądarka Safari
W trzy miesiące Safari w iOS 15 przeszła kilka drastycznych zmian. Programiści Apple zaproponowali rewolucje w podejściu do nawigacji w przeglądarce, ale finalnie użytkownik będzie miał opcje przywrócenia bardziej standardowej nawigacji. Tą kluczową zmianą jest przeniesienie paska adresu z góry na dół. To rozwiązanie wymaga naprawdę zmiany nawyków i przyzwyczajeń. Zwłaszcza że przeglądarka internetowa to dla mnie kluczowy element systemu i codziennego użytkowania telefonu. Nie przesiadłem się do poprzedniej wersji, korzystam z dolnego paska i ma to swoje atuty. Zmiana jest pod ręką, nie trzeba wyciągać palca do góry ekranu. Ważną rolę w nowym Safari odgrywają gesty, które pozwalają bardzo szybko przeskakiwać pomiędzy kartami. Poza tym możemy też tworzyć grupy kart. Jeśli ktoś zdecyduje się na to, aby przekonać się do zmiany, zyska naprawdę funkcjonalną przeglądarkę. Natomiast dla wielu osób ta zmiana może być nie do zaakceptowania.
Nasze wspomnienia w jeszcze lepszej formie
Zdjęcia w iOS 15 to nie tylko rozpoznawanie tekstu. To także na przykład błyskawiczne zapisywanie zdjęć otrzymanych od bliskich i znajomych oraz wyświetlanie ich zgrupowanych w wiadomościach. Jak również szczegółowe informacje o każdym zdjęciu pod fotografią czy wygodna możliwość opisywania każdego ujęcia. Poprawiono także „inteligentne tworzenie wspomnień” – teraz iPhone jeszcze lepiej łączy ze sobą kropki i sugeruje nam ciekawe zestawienia zdjęć i zmontowane z nich filmiki. To rzecz, która cieszy oczy i pozwala wrócić do miłych wspomnień. Dla mnie to świetna sprawa, mam w swoim iCloud zdjęcia z ponad 30 lat, rozpoznane twarze bliskich i działa to efektownie i przyjemnie. Wysłanie babci ładnie zmontowanego filmu ze zdjęciami wnuczki z ostatniego tygodnia jest naprawdę tym, co w rodzinie się docenia. A w przypadku iOS 15 to dwa kliknięcia.
Czytaj też: Xiaomi Mi Smart Band 6 NFC z płatnościami zbliżeniowymi. Polskie banki już są gotowe
Bezpieczeństwo i prywatność ponad wszystko
Od lat Apple podkreśla bezpieczeństwo swoich urządzeń i dbałość o prywatność użytkowników. W iOS 15 firma poszła o krok dalej. Użytkownicy chmury Apple iCloud+ zyskali dostęp do iCloud Private Relay, czyli właściwie VPN-a Apple, gdzie szyfrowany jest nasz adres IP, lokalizacja i pozostałe aktywności w sieci. Apple pozwala też jeszcze sprawniej ukrywać nas adres e-mail, tworząc unikalne losowe adresy e-mail na przykład dla newsletterów i innych usług. Dla wszystkich użytkowników Apple przygotowało zabezpieczenia prywatności w aplikacji pocztowej. W wersji beta funkcja VPN działała średnio, głównie z powodu niedostosowania aplikacji i problemów na przykład z przejściem do płatności. Do tego stopnia, że funkcja iCloud Private Relay będzie dostępna jako beta także po oficjalnym debiucie nowej wersji systemu. To próba uświadomienia zupełnie nieświadomych użytkowników, ułatwienia im życia w gąszczu sieci. Natomiast to funkcje, które wymagają wyjaśnienia, pokazania i o ile w Stanach Zjednoczonych ta komunikacja będzie, to u nas już nie za bardzo kto ma ją prowadzić.
Tryby pracy – coś dla dobrze zorganizowanych
Ciekawą opcją są różne tryby skupienia (focuse mode). To rozszerzenie idei stojącej za trybem sen, który automatycznie może uruchamiać się wieczorem i wyłączać nad ranem. Dzięki niemu tuż przed zaśnięciem eliminowane są wszystkie przeskadzajki. Teraz można stworzyć wiele takich trybów i nawet zdefiniować, jak ma wyglądać nasz ekran z aplikacjami dla każdego z nich. To ciekawy pomysł, aby tworzyć tryby pod pracę, rozrywkę, weekend, spotkania etc. Jeśli poświecimy chwilę na konfiguracje, to jesteśmy w stanie efektywniej korzystać z telefonu, a także wykorzystywać naszą codzienność ograniczając użycie telefonu na zbędne rozpraszacze.
Linki od znajomych wreszcie tam, gdzie ich potrzebujemy
W iOS 15 dużym atutem jest przenikanie się aplikacji i wszystkich funkcji systemu. Dzięki temu rzeczywiście wiele rzeczy dzieje się półautomatycznie lub efektywniej. To co sam bardzo doceniam to fakt, że wszystkie linki, które wrzuca mi na przykład żona czy tata w wiadomościach mam też widoczne od razu na głównej stronie safari. Podobnie jest z udostępnionymi przez znajomych utworami w Apple Music. To świetna opcja, ponieważ takie linki nikną w gąszczu rozmów, podobnie jak utwory. A dostajemy je wtedy kiedy rzeczywiście chcemy korzystać z przeglądarki internetowej czy słuchać muzyki.
Integracja z bliskimi jest w iOS 15 dość szeroka, teraz możemy na przykład dzielić się częścią naszych wyników zdrowotnych. To dobra opcja dla seniorów, gdzie możemy rzeczywiście spojrzeć chociażby na ich puls.
Wspólne oglądanie opóźnione
W momencie debiutu iOS 15 nie będzie dostępna funkcja SharePlay, która ma być jedną z istotnych w nowym systemie i odpowiedzią na zmieniający się po pandemii świat i nasze relacje z bliskimi. Dzięki niej możemy wspólnie oglądać filmy i seriale w wybranych usługach, dzielić się muzyką itd. Apple chce, abyśmy więcej czasu spędzali z bliskimi i znajomymi korzystając z FaceTime’a. Zobaczymy czy to się uda, czy to będzie się sprawdzać.
iOS 15 to mnóstwo innych funkcji, jak przestrzenny dźwięk w FaceTime, czy różne tryby mikrofonu w rozmowach. Poza tym teraz rozmowy na FaceTime będzie można planować i będzie to konkurencja dla takiej aplikacji jak Zoom.
Część nowości w Polsce będzie nie dostrzegalna. Tak jest chociażby z mapami Apple, które u nas wciąż są bardzo ograniczone, choć nawigują coraz lepiej. Natomiast wyszukiwanie w nich miejsc, czy opcje związane z transportem publicznym są już całkowicie ułomne. Na razie także nie dodamy dowodu osobistego do aplikacji Portfel, ponieważ ta funkcja będzie dostępna jedynie w wybranych amerykańskich Stanach. Także usługa Fittnes+ nie będzie dostępna w Polsce.
Między kolejnymi dużymi wersjami systemu mobilnego nie ma rewolucji i znaczących skoków. Natomiast iOS 15 na pewno jest sporą zmianą jeśli połączymy te wszystkie elementy i zaczniemy z nich korzystać. Każdy, kto intensywnie użytkuje swojego iPhone’a dostrzeże te zmiany i doceni. Część wymaga przyzwyczajenia (prywatność i Safari), część dla pełnego wykorzystania wymaga zmiany nawyków. Natomiast reszta będzie niezwykle naturalna. To na pewno zmiany na lepsze.