Wedle ogłoszenia z przeszłości, dokładne plany i harmonogram już zostały przelane na papier, a teraz musimy tylko czekać na ujawnienie trzech projektów koncepcyjnych przez konsorcjum. Na przełomie 2021 i 2022 roku wybór padnie na jeden projekt. Następnie rozpoczną się prace nad projektem technicznym i wreszcie konstrukcją pierwszej fregaty, która ma zostać zwodowana już za cztery lata, udowadniając, że „można w Polsce budować okręty, które są bardzo dobrze oceniane przez polskich marynarzy”.
Czytaj też: Nowy naddźwiękowy pocisk przeciwokrętowy Korei Południowej ujawniony
Najpewniej poznaliśmy wykonawcę systemu bojowego (CMS), po który sięgną nowe polskie fregaty
Już wcześniej wiedzieliśmy, że te nowe polskie fregaty powstaną na mocy konsorcjum PGZ-MIECZNIK w stoczni w Gdyni, które nie będzie stronić od pomocy lub technologii innych, nawet zagranicznych firm. Przykładem tego jest Navantia Sisemas, firma, która pozwoliła przyjrzeć się swoim usługom i sprzętom podczas wrześniowych targów obronnych MSPO w Kielcach.
Jako potencjalny partner konsorcjum PGZ-MIECZNIK, Navantia może zadbać o rozwój całego systemu bojowego dla fregat programu Miecznik. Firma przedstawiła już ponoć swoją propozycję w oparciu o własny system CAITZ, a teraz zajmie się opracowaniem jej z wszystkimi czujnikami oraz systemami uzbrojenia, aby spełnić wymagania Inspektoratu Uzbrojenia MON. Decyzję, czy ten wysiłek nie pójdzie na marne, poznamy już w 2022 roku.
Zapowiedzi związane z tymi fregatami sugerują, że wymogi co do CSM (Combat Management System) będą wysokie i słusznie. Te okręty bojowe zostaną bowiem wyposażone w nowoczesne systemy artyleryjskie i rakietowe, choć oczywiście szczegółów nie znamy. Sam CMS, to komputer i oprogramowanie, które integruje całą broń, dane, czujniki i inne wyposażenie statku w jeden system.
Czytaj też: Najlepszy pocisk przeciwokrętowy, czyli pierwsze spojrzenie na pocisk Sea Serpent
To będą rzeczywiście okręty, które będą stanowić na Bałtyku znaczną siłę. Ich rola to przede wszystkim obrona polskiego wybrzeża, ale także będą wykorzystywane, tak jak obecnie funkcjonujące w ramach marynarki wojennej fregaty, w misjach sojuszniczych, w misjach NATO– podkreślił szef MON, Mariusz Błaszczak podczas osobistego podpisywania umowy w lipcu.