Galaxy Buds2 znajdują się w skromnym prostopadłościennym kartoniku z wklejoną wypraską, chroniącą zarówno długi przewód USB-A do USB-C służący do ładowania, dwa wymienne zestawy gumek (S i L z M-kami założonymi fabrycznie), jak i samo etui. Oprócz tego w zestawie znajdziemy też kartę gwarancyjną i krótką instrukcję obsługi również w języku polskim. Innymi słowy, skromnie, ale jak na coś, co ma być głównie dodatkiem do telefonów Samsunga, choć oczywiście działające na wszystkim, co ma Bluetooth, to tradycyjne wyposażenie.
Etui Galaxy Buds2 Samsunga jest godne pochwały
Dostępne w czterech wariantach kolorystycznych Galaxy Buds2 trafiły do mnie w tej najbardziej stonowanej, czarnej wersji, która jednak na moje oko przypomina bardziej grafitową. Oprócz niego kupić też możecie wariant biały, oliwkowy i chyba najlepiej prezentujący się (przynajmniej na zdjęciach) lawendowy. Jednak bez względu na wybór zawsze otrzymacie białe z zewnątrz, śliskie etui, które tylko wewnątrz nawiązuje kolorystyką do samych słuchawek. Przejawia się to cieniutkim paskiem między wieczkiem a podstawą, gdzie znalazła się dioda funkcyjna, znaki towarowe i złącze USB-C.
Czytaj też: Test LG Tone Free HBS-FN7. Te słuchawki TWS dbają o własną higienę
To etui przyjmuje postać skromnego prostopadłościanu z obłymi krawędziami i rogami. Z łatwością mieści się w dłoni, kieszeni spodni czy małej kieszeni plecaka/torebki, ale na podobną swobodę nie liczcie przy jego otwieraniu, bo do tego wymaga ewidentnie dwóch dłoni. Jeśli jednak mam być szczery, to w mojej opinii jedno z najlepiej wykonanych etui, które, choć postawiono na nielubiany przeze mnie plastik, dorównuje jakością (nie designem) etui Momentum 2 True Wireless od Sennheiser.
Czuć to zwłaszcza podczas otwierania etui Galaxy Buds2, bo zamontowany w nim zawias działa ciężko, ale przyjemnie, nie łapiąc żadnych luzów na każdym z etapów “otwierania”. Został dostrojony tak, żeby tuż przed osiągnięciem granicznego poziomu (otwarcia/zamknięcia) “ciągnął” klapkę i utrzymywał ją pewnie w pozycji. Przez to zamykaniu towarzyszy dosyć głośne uderzenie, ale nie spowodowane tarciem plastiku o plastik, bo wytłumia je nieco gumka zamontowana na krawędzi wieczka.
Wewnątrz etui nie znajdziemy wielu elementów. Jest ładnie wykrojone, tym razem matowe i posiadające stosowne luki na słuchawki i wypustkę zapewne na akumulator. Uzupełniają je styki ładujące, napis “Sound by AKG”, oznaczający współpracę Samsunga między AKG w celu dostrojenia przetworników oraz dioda funkcyjna. Ta kolorami (zielony, pomarańczowy, czerwony) oznacza poziom naładowania słuchawek, podczas gdy ta dioda na zewnątrz wskazuje naładowanie samego etui.
Niestety same słuchawki nie trzymają się najlepiej w etui, bo mocniejsze uderzenie po jego otwarciu potrafi je “wyrzucić” na zewnątrz przez nieco zbyt łagodne magnesy. Zresztą już samo umieszczanie słuchawek w etui nie jest tak satysfakcjonujące, jak powinno, bo te momentami nie wchodzą na swoje miejsce aż tak gładko i pewnie, jak u konkurencji.
Słuchawki Galaxy Buds2, czyli skromność, lekkość i ogromna wygoda
Każda z tych najnowszych słuchawek ANC Samsunga waży zaledwie 5 gramów, co łatwo odczuć… bo po dobraniu odpowiedniego rozmiaru gumek o słuchawkach w uszach można zapomnieć. Niewiele modeli na rynku sięga po tego typu kształty, dlatego Samsungowi ewidentnie się to opłaciło.
Czytaj też: Test OnePlus Buds Pro, czyli flagowych słuchawek TWS ANC marki
Finalnie Galaxy Buds2 otrzymały obłą bryłę, która tylko delikatnie wystaje z naszych małżowin, a trzyma się w nich tak dobrze, że sport w nich, to czysta przyjemność. Jednak warto uważać na wilgoć, bo te słuchawki chwalą się tylko odpornością IPX2, więc przygody nawet w lekkim deszczu są tutaj ryzykowne.
Składają się z dwuczęściowej obudowy, na której z zewnątrz znalazły się dwie dziurki na mikrofony i dosyć responsywny, choć momentami niewykrywający naszych intencji, panel dotykowy. Z wewnątrz znalazły się z kolei styki ładujące, mikrofon wewnętrzny do wspomagania ANC (więcej o tym przeczytacie w moim artykule wyjaśniającym ANC) i czujnik obecności słuchawek w kanale słuchowym. Obok tego znalazł się rzecz jasna skromny akumulator, kilka układów i duet przetworników (niskotonowy i wysokotonowy).
Aplikacja, akumulator i funkcje
Samsung zapewnił Galaxy Buds2 wsparcie aplikacji Galaxy Wearable, która posiada wszystko to, co wydaje się najważniejsze. Pierwsze menu posiada informacje o poziomie naładowania słuchawek, tryby redukcji szumów (jednopoziomowe ANC, brak, dźwięk otoczenia z trzema poziomami), opcje przypisanych na stałe funkcji dotykowych, które możemy tylko dezaktywować/aktywować, funkcje “znajdź moje słuchawki” i rozległą zakładkę ustawień.
W tej zakładce znajdziemy:
- tajemniczy korektor, zmieniający brzmienie w łagodny sposób,
- opcję odczytywania powiadomień, która będzie wyczytywać na głos nazwę aplikacji związaną z powiadomieniem (np. Signal),
- test dopasowania słuchawek,
- aktywację trybu otoczenia podczas połączeń
- funkcję Auto Switch przydatną przy posiadaniu sprzętów Samsunga
- testowe funkcje Labs z pojedynczą na ten moment opcją regulacji poziomu głośności
- opcje wspomagające użytkowników z dysfunkcją zmysłu słuchu.
Samsung postanowił odgraniczyć nieco Galaxy Buds2 od wersji Buds Pro kilkoma cięciami funkcji, wśród których zdecydowanie najbardziej zauważalnym jest brak automatycznego pauzowania/wznawiania odtwarzania po wyjęciu/wsadzeniu jednej słuchawki. Pauza ma miejsce dopiero po wyciągnięciu obu z nich, ale nawet jak włożymy je z powrotem, utwory nie zostaną wznowione. Nie zabrakło jednak małych ciekawostek pokroju dezaktywacji ANC po wyłożeniu jednej ze słuchawek czy szybkiego parowania już po otworzeniu Etui
Po stronie zaplecza energetycznego już podczas samej premiery Galaxy Buds2 było wiadome, że Samsung chciał na nim zaoszczędzić. Jak dla mnie wyszło to na plus, bo dzięki temu zmniejszono sam rozmiar i wagę słuchawek. Sprowadził bowiem wytrzymałość odsłuchu z ANC na jednym ładowaniu do 20 godzin, z czego pojedyncza sesja trwa w praktyce rzeczywiście około pięciu godzin. Bez ANC czas ten wydłuża się do 29 godzin (7,5 godziny po jednorazowym wyjęciu z etui) i ponownie muszę potwierdzić, że w tych liczbach Samsung nie skłamał, bo uzyskane przeze mnie wyniki mieszczą się w błędzie pomiarowym.
Same w sobie ładują się jednak powoli, bo po włożeniu wyczerpanych słuchawek do etui musicie przygotować się na prawie godzinną sesję ładowania. Po 10 minutach poziom wzrasta do ~35%, po 20 minutach do ~60%, a po pół godziny do ~75%. Samo ładowanie etui i słuchawek od zera trwa z kolei nieco ponad dwie i pół godziny w trybie przewodowym, ale warto podkreślić, że wspierają one również ładowanie bezprzewodowe.
Jakość dźwięku Galaxy Buds2
Zacznijmy tradycyjnie od tego, że nie musicie się martwić problemami pokroju występowania przesterów, dudnienia czy nienadążania przetworników za rozbudowanymi ścieżkami dźwiękowymi. Podobnie zresztą, jak opóźnieniami na poziomie audio-wideo przy teledyskach, choć w grach delikatny rozjazd można już odnotować. Po stronie kodeków możecie liczyć na AAC, SBC i Samsung Scalable.
Czytaj też: Test Oppo Enco Air, czyli słuchawek TWS bez ANC
Pierwsze chwile z Galaxy Buds2 i ulubionymi utworami z pewnością zaskoczą Was szeroką, jak na dokanałowe słuchawki, sceną. Ogólne brzmienie jest z kolei na moje ucho wyważone. Wszystko wydaje się być tam, gdzie powinno i nie wychodzi przed szereg przy ustawieniu equalizera na poziom “normalny” i zyskuje nieco po przejściu na ustawienie dynamiczne. Innymi słowy, większość z Was będzie zdecydowanie zachwycona.
W przypadku ANC solidne osadzenie Galaxy Buds2 w uszach ewidentnie je wspomaga, zapewniając świetną izolację pasywną. Sam poziom aktywnego już wyciszania dźwięków z otoczenia dorzuca do tego ważne trzy grosze, nie powodując jednocześnie dyskomfortu w uszach. Tradycyjnie najlepiej spisuje się w wyciszaniu jednostajnych, niskich dźwięków, pokroju klimatyzacji, ale i na rowerze świetnie wycisza wiejący w uszy wiatr czy hałas samochodów.
Tryb otoczenia pozwala z kolei przeprowadzić krótką rozmowę bez potrzeby wyjmowania słuchawek z uszu, choć tradycyjnie daleko mu do przepuszczania wszystkich hałasów z otoczenia w idealnym stylu. Jeśli zaś o rozmowy idzie, sprawdźcie sami poniżej, jak Galaxy Buds2 sprawdzają się zarówno w idealnym środowisku…
… jak i tym bardziej wymagającym:
Dla porównania, poniżej znajdziecie kilka podobnych nagrań, ale z innymi słuchawkami:
Test Galaxy Buds2 – podsumowanie
Jako że Galaxy Buds2 testowałem bez dostępu do droższych Galaxy Buds Pro, nie mogę jasno stwierdzić, który model jest lepszy. Jednak bezpośrednie porównanie wyjawia, że klienci znajdą się zarówno na starszy, jak i nowszy model, który nadal wpisuje się w szerokie wymagania stawiane słuchawkom ANC. Galaxy Buds2 są wygodne, małe i świetnie wykonane, oferują bardzo dobrą jakość dźwięku, mikrofony oraz wysoką skuteczność wyciszania hałasu z otoczenia. Oprócz tego mają też sporo funkcji, które powinniście docenić oraz przyzwoity czas pracy na jednym ładowaniu do realizacji przewodowo i bezprzewodowo.
Nie oznacza to jednak, że są idealne. Kosztujące już około 600 złotych Galaxy Buds2 posiadają kilka mniejszych wad, na czele z momentami nierozpoznającymi dotyk panelami, niskim stopniem odporności na wodę, powolnym ładowaniem, brakiem automatycznej pauzy i wznawiania. Dodatkowo niektórym może nie spodobać się sam materiał, bo śliskie tworzywo sztuczne zastosowane zarówno na etui, jak i samych słuchawkach, szybko się brudzi i może doprowadzić do przypadkowego upuszczenia ich z dłoni.