Wszystko to za sprawą misji DART, zakładającej wysłanie w przestrzeń kosmiczną pary satelitów. Instrumenty znajdą się w pobliżu planetoidy zwanej Didymos, wokół której krąży jej naturalny satelita. Ten skalisty układ podwójny nie wydaje się stwarzać realnego zagrożenia dla naszej planety, ale będzie stanowił idealne pole treningowe dla ewentualnych misji ratunkowych, które miałyby mieć miejsce w przyszłości.
Czytaj też: Na ile realna jest eksploatacja asteroid?
Kosmiczny duet składa się z większego obiektu, czyli Didymosa, mającego niemal 800 metrów średnicy oraz mniejszego, około 160-metrowego satelity, któremu niedawno nadano nazwę Dimorphos. I to właśnie on będzie głównym celem misji DART. Naukowcy zamierzają trafić tę skałę przy pomocy statku kosmicznego rozpędzonego do prędkości około 24 tysięcy kilometrów na godzinę.
NASA zamierza przeprowadzić kontrolowaną kolizję z asteroidą, aby zmienić jej trajektorię
Jaki jest oczekiwany skutek takiego manewru? W efekcie kolizji prędkość księżyca powinna zmniejszyć się o ułamek procenta. Zmianie ulegnie też jego okres orbitalny, co powinno zmienić jego trajektorię. Naukowcy chcą się w ten sposób przekonać, jakie są szanse ludzkości na przekierowanie asteroidy potencjalnie zagrażającej Ziemi. Historia uczy nas przecież, że takowe mogą doprowadzić do zagłady całych gatunków.
Czytaj też: Ta asteroida krąży wokół Słońca w rekordowym tempie. Przebija ją tylko jeden obiekt
Poza kamikaze, którego zadaniem będzie uderzenie w Dimorphosa, w misji weźmie również udział jego towarzysz. LICIACube (Light Italian CubeSat for Imagine Asteroids) ma wykonać przelot w pobliżu miejsca kolizji, aby zebrać jak najwięcej informacji na temat wyrzuconej materii oraz powstałego w powierzchni księżyca krateru. I choć termin pierwotnego startu, zaplanowany na lato tego roku, został przesunięty na jesień, to wszystko wskazuje na to, że 23 listopada dojdzie do faktycznego startu misji DART. Nie będzie to pierwsze tego typu przedsięwzięcie: wcześniej celem badań była między innymi planetoida Ryugu, choć w jej przypadku siła wybuchu była znacznie mniejsza.