Na łamach Nature Climate Change ukazał się artykuł będący swego rodzaju ostrzeżeniem dla ludzkości. Wynika z niego, że pod lodem pokrywającym Arktykę mogą znajdować się potencjalnie groźne patogeny, szkodliwe chemikalia czy radioaktywne odpady. Nietrudno więc wyobrazić sobie scenariusz, w którym stopienie tamtejszego lodu prowadzi do uwolnienia tego typu substancji.
Czytaj też: Było i nie ma. Antarktyka straciła spore jezioro, a naukowcy próbują wyjaśnić tego przyczyny
Wiadomo, że w wiecznej zmarzlinie Arktyki występuje ponad 100 gatunków mikrobów cechujących się opornością na antybiotyki Nie wiadomo czy byłyby one w stanie przenosić się pomiędzy ludźmi, ale gdyby tak się działo, to zagrożenie byłoby ogromne – włącznie z widmem wybuchu kolejnego kryzysu zdrowotnego.
Arktyka jest niczym tykająca bomba, która może eksplodować wraz ze wzrostem temperatur
Arktyka na przestrzeni lat była też celem misji badawczych, wydobycia surowców, a nawet prób jądrowych. Wszystkie te wydarzenia spowodowały, że na miejscu występują spore ilości zanieczyszczeń. Dopóki są one zamknięte w lodzie, sytuacja jest pod kontrolą, lecz wraz z jego topnieniem tego typu zanieczyszczenia dosłownie rozpłyną się po świecie. Szczególnie groźne wydają się w tym przypadku odpady nuklearne, stanowiące pozostałości po działaniach sowietów.
Czytaj też: Jak zdigitalizować 350-letnie dane dotyczące klimatu? Wystarczy nuda i 16 tysięcy ochotników
Niestety, perspektywa katastrofy klimatycznej wydaje się coraz bardziej realna. Arktyka jest niezwykle podatna na wzrosty temperatur wynikające z globalnego ocieplenia, dlatego skutki zmian klimatu są tam widoczne niemal natychmiastowo. Poza tym, wieczna zmarzlina zawiera ogromne ilości gazów cieplarnianych, które – jeśli zostaną uwolnione – trafią do atmosfery, dodatkowo napędzając efekt cieplarniany. W efekcie powstanie samonakręcająca się spirala mogąca doprowadzić do poważnych problemów.