Aby to udowodnić, naukowcy z Islandii hodują w szklarni ponad 100 000 takich genetycznie zmodyfikowanych sadzonek. W rzeczywistości jest to jęczmień, który miałby dostarczyć… proteiny z mięsa. I choć nie stanie się to bezpośrednio, to pomysł i tak intryguje. Zakłada bowiem zbieranie białek związanych z czynnikami wzrostu, a następnie hodowanie ich w warunkach laboratoryjnych tak, aby uzyskać białko zwierzęce “z probówki”. Potrzebne do tego będą również komórki macierzyste zwierząt.
Czytaj też: Latte nie ze Starbucksa, a z laboratorium? Ta kawa może zrewolucjonizować rynek
Pomysłodawcą jest ORF Genetics, która prowadzi uprawy w wysoce zaawansowanym środowisku. Szklarnie wyposażone w szereg technologii hydroponicznych mają powierzchnię wynoszącą około dwóch tysięcy metrów kwadratowych. To właśnie tam hodowane są genetycznie modyfikowane rośliny, a celem tego przedsięwzięcia jest pozyskiwanie tzw. czynników wzrostu. Końcowy produkt, zwany MESOkine w praktyce stanowi wyciąg z nasion jęczmienia. Metoda jest określana mianem nowatorskiej, opłacalnej i wysoce skalowalnej – szczególnie w porównaniu do konwencjonalnych źródeł pozyskiwania czynników wzrostu.
Genetycznie modyfikowane rośliny są hodowane w szklarniach należących do ORF Genetics
Oczywiście na obecnym etapie pomysł nie jest możliwy do zrealizowania na masową skalę. Jeśli jednak jego skuteczność się potwierdzi, to zyskalibyśmy niesamowity sposób na produkcję mięsa z probówki opartego na roślinach. Co ciekawe, czynniki wzrostu ekstrahowane z jęczmienia przez ORF Genetics są już wykorzystywane przez kilka firm zajmujących się produkcją “mięsa z probówki”. Sama metoda używania komórek macierzystych do laboratoryjnego tworzenia mięsa nie jest rzecz jasna niczym nowym.
Czytaj też: Mięso z laboratorium prosto z Izraela na nasze talerze
Na rynku pojawia się coraz więcej nietypowych rozwiązań w zakresie produkcji żywności. Jasnym jest, że potrzebujemy alternatyw dla konwencjonalnie produkowanego mięsa. Proces ten jest związany nie tylko z wysokimi emisjami gazów cieplarnianych i ogromnym zużyciem wody, ale także prowadzi do niepotrzebnego cierpienia żywych organizmów. Przedstawiciele jednego z chińskich startupów pokazali niedawno światu hodowaną w laboratorium wieprzowinę. Jej cena miałaby do 2025 roku zrównać się z tą, którą oferują producenci tradycyjnego mięsa.