Wygląd i obudowa TransMemory U365 i U301
Oba pendrive’y trafiają do nas w prostych plastikowych etui w połączeniu z kartonem w pomarańczowym kolorze oraz informacją, że dzięki temu pendrive’owi możemy przenosić pliki między komputerami PC i Mac. Najlepiej sparować je z portem USB 3.1 generacji pierwszej, ale przy podpięciu nawet do USB 2.0 wszystko będzie działać… tyle że wolniej.
Warto przy tym zauważyć, że producent wymaga od nas przynajmniej Windowsa 8.1 i macOS w wersji V10.11 lub wyższej, aby oba pendrive’y mogły rozłożyć swoje skrzydła. Jednocześnie jednak dostarcza je w formacie exFAT, więc jeśli macie zamiar przenosić z ich użyciem opasłe pliki, zadbajcie o przeformatowanie ich na NTFS.
Czytaj też: Test płyty głównej Asus ROG Strix X570-E Gaming WiFi II
Swoim wyglądem Kioxia TransMemory U301 nie zachwyca i niespecjalnie wyróżnia się na tle innych modeli. To po prostu tradycyjny pendrive o wielkości 51,4 x 21,4 x 8,4 mm wykończony w bieli z szarymi napisami, niewielką luką na przytroczenie go do pęku kluczy i mleczną zaślepką na złącze USB. Waży około 8 gramów, może pracować w temperaturze od 0 do 50 stopni Celsjusza, ale poza tym niestraszne są mu temperatury w zakresie od -20 do 60°C. Producent zapewnia też gwarancję na pięć lat i oferuje U301 w kilku innych wariantach pojemnościowych, bo rzędu 16, 32, 64 i testowanych 128 GB (w rzeczywistości 116 GB).
Przechodząc do TransMemory U365 256 GB, wchodzimy już klasę wyżej. Chociaż ten model korzysta z tego samego portu USB, to jego wydajność powinna być nieco wyższa przez dwukrotnie okazalszą pojemność, która w rzeczywistości zapewnia 232 GB wolnego miejsca. Bardziej elegancka, czarna już obudowa z tworzywa sztucznego została pozbawiona widocznego złącza USB-A na rzecz prostego mechanizmy jego wysuwania przy pomocy fizycznego “suwaka” na boku.
Czytaj też: Test płyty głównej X570S Aorus Master
Przyjmuje postać zaokrąglonego prostopadłościanu o wymiarach 55,0 x 21,4 x 8,5 mm i wadze około 9 gramów. Ta bryła zapewnia niewielki otwór na przeciągnięcie linki do smyczy, a sam pendrive pod kątem wymagań systemowych, gwarancji i temperatury pracy, jest identyczny względem U301, ale jest też sprzedawany w pojemnościach 32, 64 i 128 GB.
Funkcje i wydajność Kioxia U365 i U301
Na testy zawitał do nas 256 GB nośnik Kioxia TransMemory U365 i 128 GB wariant TransMemory U301. Przechodząc od razu do ich wydajności w syntetycznych testach, ta prezentuje się następująco i ewidentnie faworyzują pojemniejszy nośnik w przypadku testu Anvil’s i wręcz przeciwnie w CrystalDiskMark:
Wygląda więc na to, że producent nieco swojego produktu nie docenił, podając, że U365 będzie w stanie zapewnić 150 MB/s sekwencyjnego odczytu. Niestety tego samego nie można powiedzieć o U301, jako że nie posiadamy oficjalnych informacji co do jego wydajności.
Graniczne zapełnienie obu pendrive’ów nie rzutuje z kolei zauważalnie negatywnie na wydajność. Testy zresztą wskazują, że w grę wchodzi tak naprawdę błąd pomiarowy, co potwierdzają momentami wyższe wyniki po zapełnieniu. Bez względu na wszystko, oba nośniki wykazują bardzo słabe wyniki przy operacjach z udziałem zapisu próbek losowych, co sprawia, że zapis na nich trwa znacznie dłużej od odczytu.
Czytaj też: Test Jabra Elite 3. Sprawdzamy stosunkowo tanie i ciekawe słuchawki TWS bez ANC
Test pendrive’ów Kioxia TransMemory U365 i U301 – podsumowanie
Oba pendrive’y nie są nowością na rynku, ale to dobrze, bo dzięki temu ich dostępność i cena na polskim rynku spadła w ostatnich miesiącach. Dzięki temu TransMemory U365 i U301 w najpojemniejszej wersji kupimy odpowiednio za 190 złotych i 100 złotych. To dobra wycena w obu przypadkach, jak na pendrive’y ze średniej półki bez zbędnych udziwnień, które korzystają z wydajnego interfejsu USB-A 3.2 pierwszej generacji i są objęte gwarancją na aż 5 lat.