Jedną z nich jest potencjalne występowanie lodu w tych kraterach. Aby dowiedzieć się więcej na temat powierzchni Srebrnego Globu w obrębie jego południowego bieguna, NASA postanowiła kiedyś… rozbić w tych okolicach sondę. LCROSS uderzyła w powierzchnię Księżyca, a moduł, który nie brał udziału w kolizji, zajął się analizowaniem składu pyłu wyrzuconego w następstwie uderzenia. W ten sposób naukowcom udało się potwierdzić, że w pobliżu bieguna znajdują się cząsteczki wody.
Czytaj też: Księżycowy regolit zamieniony w wodę i tlen
Niewidoczna strona Księżyca stanowi rzecz jasna większe wyzwanie. Chińczycy, korzystając z lądownika Chang’e 4 i łazika Yutu 2, prowadzą badania na tym obszarze. Problem w tym, że wykonywane zdjęcia, ze względu na brak wystarczających ilości światła, często okazują się zbyt ciemne, aby ludzkie oko było w stanie je odpowiednio przeanalizować. W tym momencie z pomocą przychodzi algorytm HORUS (Hyper-effective nOise Removal U-net Software).
Księżyc stanowi zagadkę nie tylko w po stronie niewidocznej z perspektywy Ziemi
Oprogramowanie, stworzone przez naukowców z niemieckiego Max-Planck-Institut für Sonnensystemforschung, zajmuje się oczyszczaniem obrazów z wszelkiego rodzaju “szumów”. Zdjęcia te są dostarczane między innymi przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter, która krąży wokół naszego naturalnego satelity od 2009 roku. Do odpowiedniego przeszkolenia HORUS użyto około 70 tysięcy fotografii.
Po tym, jak algorytm został skalibrowany, miał zająć się 17 różnymi obszarami położonymi w obrębie południowego bieguna Księżyca. Najmniejszy z nich miał powierzchnię wynoszącą 0,18 kilometra kwadratowego, podczas gdy największy – 54 kilometrów kwadratowych. Niestety, na zdjęciach, które przeszły przez HORUS, nie udało się jeszcze dostrzec poszlak świadczących o istnieniu wody.
Czytaj też: Powstanie chińska baza na Księżycu. Start budowy już za kilka lat
Z pewnością ich jakość uległa natomiast poprawie, o czym świadczy fakt, że teraz na fotografiach można dostrzec geologiczne struktury pokrywające powierzchnię Księżyca. Mogłyby one stanowić zagrożenie dla łazików poruszających się po Srebrnym Globie, dlatego wiedza na temat ich istnienia sprawi, iż NASA i inne agencje będą w stanie skuteczniej zaplanować przebieg tego typu misji.