Rzeczona kometa została odkryta przez Pedro Bernardinelliego i Gary’ego Bernsteina z University of Pennsylvania. Po raz pierwszy informacje na jej temat pojawiły się w danych z 2014 roku, które zostały zebrane z użyciem Dark Energy Camera – instrumentu zamontowanego na teleskopie Víctora M. Blanco. Co ciekawe, początkowo C/2014 UN271 uznano za… planetę karłowatą. Wynikało to z faktu, że nie zaobserwowano wtedy charakterystycznego warkocza.
Czytaj też: Kometa ATLAS mogła nas odwiedzić już 5000 lat temu. Niedawno minęła Ziemię po raz kolejny
Później do akcji wkroczyli astronomowie z Las Cumbres Observatory, którzy wykonali nowe zdjęcia. Za ich sprawą udowodniono, że w ciągu ostatnich 3 lat w obrębie C/2014 UN271 pojawiła się powiększona koma. Poza tym, obiekt ten szybko przemieszczał się przez Obłok Oorta. Wtedy też postanowiono o sklasyfikowaniu tego ciała niebieskiego jako komety.
C/2014 UN271 to największa kometa, jaką kiedykolwiek udało się zaobserwować
Bernardinelli i Bernstein nie porzucili rzecz jasna “swojej” komety. Kontynuowali badania nad nią, skupiając się na jej orbicie. Użyli w tym celu dokonań z zakresu astrometrii i tzw. integracji wertykalnej, co pozwoliło im ustalić, że poprzedni przelot C/2014 UN271 w okolicach Słońca powinien mieć miejsce około 3,5 miliona lat temu. Wtedy też największa kometa w historii znalazła się około 18 jednostek astronomicznych od naszej gwiazdy. Jedna taka jednostka odnosi się do dystansu dzielącego Ziemię i Słońce.
Czytaj też: Pocisk nuklearny remedium na nadlatującą asteroidę. Potwierdzają to nowe badania
Zdaniem badaczy, właśnie jesteśmy świadkami przelotu komety, który rozpoczął się z miejsca oddalonego o ponad 40 000 jednostek astronomicznych od Ziemi, co jest równe dystansowi wynoszącemu 0,6 roku świetlnego. Teraz kometa znajduje się około 3 miliardów kilometrów od Słońca, co oznacza, iż przelatuje w okolicach Urana. Jej magnitudo nie przekracza 20, a naukowcy przewidują, że nawet za 10 lat, kiedy C/2014 UN271 znajdzie się rekordowo blisko Słońca (biorąc pod uwagę obecny przelot), nie uda się jej zaobserwować gołym okiem. Będzie to możliwe wyłącznie z użyciem teleskopów.