Właśnie sprzedano dwa lotniskowce USA za dwa centy
Amerykańska marynarka sfinalizowała właśnie sprzedaż USS Kitty Hawk i USS John F. Kennedy firmie International Shipbreaking Limited (ISL) z siedzibą w Brownsville w Teksasie. Nie bez powodu, bo ta dokładnie firma zajmuje się złomowaniem statków wszelakiej maści i okazała się najwyraźniej najbardziej godna tego pozornie intratnego kontraktu.
Czytaj też: Jak trzyma się okręt podwodny klasy Ohio? Przyglądamy się cichej potędze USA
Nie bez powodu na całym świecie złomowanie i recykling statków to ogromny i wyspecjalizowany przemysł. Wprawdzie są one doskonałym źródłem surowców, które można poddawać recyklingowi, ale ich rozbicie na kawałki nie jest takie łatwe ze względu na ich rozmiar i skomplikowaną budowę. Sprawę utrudnia też fakt, że niektóre statki składają się z niebezpiecznych związków – rtęci, azbestu czy materiałów radioaktywnych.
Czytaj też: Dlaczego USA i Chiny produkują nawzajem repliki swoich czołgów? Spójrzcie na atrapę Abramsa i Typ 99
Cały proces zezłomowania wycofanego z eksploatacji statku wymaga w pierwszym kroku przetransportowania go z portu do zakładu, co samo w sobie jest procesem czasochłonnym i zasobożernym. To jednak tylko początek ogromnego nakładu prac, które trzeba wykonać i dlatego zlecenia na rozbiórkę statków zawsze są powiązane z ogromnymi kwotami. Dlaczego jednak w takim razie sprzedano dwa lotniskowce USA za dwa centy?
Czytaj też: Polowanie na rosyjskie okręty podwodne. Marynarka Wojenna USA stworzyła specjalny oddział TGG
Odpowiedź na to jest prosta. Marynarka po prostu uznała, że zysk ze sprzedaży uzyskanych surowców po rozbiórce obu tych lotniskowców będzie na tyle wysoki, że nie musi płacić firmie za wykonanie tego procesu. Najwyraźniej taki układ jest opłacalny dla obu stron, bo firma zarobi, a marynarka pozbędzie się odpowiedzialności za oba gigantyczne lotniskowce. Te wkrótce rozpoczną swoją podróż do zakładu, która potrwa 10-18 tygodni, a na miejscu zapewne odbędzie się ceremonia dla tych, którzy po raz ostatni będą chcieli spojrzeć na te lotniskowce. Wizyta na pokładzie będzie jednak zabroniona.