Rzeczony pojazd to jeden z tzw. USV, czyli nawodnych dronów morskich. Wyprodukowany przez Saildrone Inc. świetnie sprawdził się w kryzysowej sytuacji, kiedy to przez Ocean Atlantycki przechodził huragan Sam. Żywioł czwartej kategorii zapewnił świetną okazję do zebrania danych naukowych na temat powstawania i ewolucji huraganów.
Czytaj też: Co zwiększa intensywność huraganów?
W ten sposób badacze będą w stanie tworzyć skuteczniejsze modele odpowiedzialne za przewidywanie zachowania huraganów. W grę wchodzi między innymi oszacowanie, w jaki sposób cyklony tropikalne przybierają na sile, zyskując swoją moc zdolną do siania zniszczenia.
Huragan widoczny na nagraniu był huraganem czwartej kategorii
Flota nawodnych dronów morskich, jakimi dysponuje NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), liczy pięć pojazdów. Patrolują one wody Oceanu Atlantyckiego w sezonie huraganów, zbierając dane przez całą dobę. Jak podkreśla Richard Jenkins, założyciel Saildrone, drony produkowane przez jego firmę docierają tam, gdzie nigdy nie zapuszczały się żadne statki badawcze.
Czytaj też: Test BQM-177A zakończony. Z użyciem tego drona USA będzie testowało swoje systemy obronne
Korzystając z danych zebranych przez drony morskie, oczekujemy poprawy modeli prognostycznych, które przewidują szybką intensyfikację huraganów. Szybka intensyfikacja, która ma miejsce, gdy huraganowe wiatry nabierają siły w ciągu kilku godzin, jest poważnym zagrożeniem dla społeczności nadmorskich. Nowe dane z dronów morskich i innych bezzałogowych systemów, z których korzysta NOAA, pomogą nam lepiej przewidywać siły, które napędzają huragany i będziemy mogli wcześniej ostrzegać mieszkańców. Greg Foltz, NOAA