Ruszyły kontrole UOKiK. Na początku są pytania
Z informacji portalu press.pl wynika, że pierwsi influencerzy otrzymali już listy UOKiK. Mówiło się o tym od pewnego czasu i z góry zakładano, że listy są informacją o już nałożonej karze. Tymczasem przedstawiciel jednej z agencji wskazuje, że wygląda to raczej na pierwszy etap kontroli.
Listy skierowano głównie do dużych agencji, m.in. BBDO i Tears of Joy, jak również popularnego Friza. Skoro nie są to zapowiedzi kar, to zapewne UOKiK zwraca się z prośbą o przesłanie dowodów prowadzonych współprac partnerskich. Umów sponsorskich, czy zleceń. Mamy 2021 rok, więc UOKiK żąda przesłania dokumentów… na płycie CD. Co jedna z agencji wskazuje jako problematyczne, bo nikt w firmie nie dysponuje nagrywarką płyt.
Czytaj też: Test Dreame Z10 Pro Robot Vacuum. Udany odkurzacz z ekosystemu Xiaomi
Lokowanie produktów i brak oznaczeń sponsorowanych to duży problem dzisiejszego Internetu
Internetowi twórcy są dzisiaj podzieleni. Rozmówcy portalu press.pl wskazują, że odpowiednie regulacje wprowadzone przez UOKiK dotyczące reklam w Internecie są im na rękę. Faktycznie wielu twórców od lat uczciwie podchodzi do sprawy i walczy z problemem braku odpowiednich oznaczeń publikowanych treści.
Problem poruszała ostatnio Ewa Zawada, jedna z najpopularniejszych polskich tiktokerek, znana jako DobraFaza.
Naciski ze strony firm, żeby nie oznaczać prawidłowo publikacji sponsorowanych, często mogą być trudne dla niedoświadczonych twórców. Chęć zarobienia pierwszych większych pieniędzy sprzyja uleganiu wpływom i posty sponsorowane nie są oznaczone. Z drugiej strony często jest to robione z premedytacją. Co wygląda szczególnie źle w momencie, kiedy bardzo znani influencerzy reklamują produkt beznadziejnej jakości, który może zaszkodzić kupującym, albo narazić ich na oszustwa. Niedawno ten problem dokładnie omawiał revo.
Instagram wprowadził możliwość oznaczania postów jako sponsorowane już w 2017 roku, ale czy widzieliście je kiedyś? Dopiero od 2021 roku serwis zaczął weryfikować prawidłowość oznaczeń i pojawiają się one częściej, ale przeglądając konta influencerów łatwo zauważyć, że nadal jest to duży problem. Ale o ile posty można oznaczyć jako sponsorowane, to już w relacjach czy filmach na YouTube można łatwo przemycić reklamę produktu.
Czytaj też: [Aktualizacja] Wszystko, co wiemy o Radeon RX 6600. Ta karta graficzna może być lekiem na drogie modele
UOKiK ma trudne zadanie. Może pomóc, albo mocno zaszkodzić
Kontrole UOKiK w sprawie influencerów są potrzebne, ale jednocześnie są niezwykle trudne. Dobrze przeprowadzone, które mogą doprowadzić do mądrych zmian w przepisach, powinny bardzo pozytywnie zmienić polskie media społecznościowe. Ale jest tu wiele pułapek.
Bo czy jeśli w lustrze odbije się marka aparatu lub smartfonu, którym nagrywane są treści, na stole w kuchni stoi napój konkretnej marki, to czy zostanie to potraktowane jako reklama? Jeśli wszystko to są rzeczy kupione przez twórcę? To tylko jeden z błędów, jakie może zrobić UOKiK.
Wszystko powinno być weryfikowane na podstawie konkretnych umów sponsorskich, zleceń i ogólnie dokumentów. Inaczej może dojść do sytuacji, że internetowi twórcy mogą mieć obawy przed pochwaleniem produktu, który niedawno kupili, używają go i chcą polecić innym, bo może się to dla nich skończyć karami za kryptoreklamę. Zmiany muszą być zrobione z głową, nie możemy dać się zwariować.