Gdziekolwiek idziemy czy jedziemy z telefonem, zarabiamy pieniądze… ale nie do naszej kieszeni
Gdzieś tam na świecie funkcjonują z cienia firmy, które płacą naprawdę godnie za uprzywilejowany dostęp do historii lokalizacji użytkowników telefonów. To dopiero rozwijająca się branża, której wartość już teraz jest szacowana na 12 miliardów dolarów, i która obejmuje naprawdę wiele obszarów.
Czytaj też: [Aktualizacja] Wszystko co wiemy o Intel Alder Lake-S. Podsumowujemy informacje o Intel Core 12. generacji
Przykładem tego jest firma lokalizacyjna Near, twierdząca, że posiada “największy na świecie zbiór danych o zachowaniach ludzi w świecie rzeczywistym”. Nic dziwnego – ma w swoich rękach dane dotyczące „1.6 miliarda osób w 44 krajach” i jest tym samym jedną z sześciu firm, mających dostęp do ponad miliarda urządzeń.
Czytaj też: Test Jabra Elite 3. Sprawdzamy stosunkowo tanie i ciekawe słuchawki TWS bez ANC
Jak czytamy dalej w serwisie The Next Web, inna firma, tym razem X-Mode, ma ponoć dostęp do danych reprezentujących „ponad 25% populacji dorosłych w USA miesięcznie”. Z kolei Mobilewalla chwali się dostępem do danych z ponad „40 krajów, 1,9 miliarda urządzeń i 50 mld sygnałów komórkowych dziennie”, które gromadziła przez ponad 5 lat. Na świecie działa jednak znacznie więcej firm tego typu, a raport zidentyfikował ich 47.
Czytaj też: Nagły skok cen krzemu. Mowa o wzrostach rzędu 300% w prawie dwa miesiące
Każda z tych firm zbiera, sprzedaje lub wymienia dane o lokalizacji ze smartfonów, pełniąc rolę przysłowiowego Wielkiego Brata. Rzeczywiście przeszłość pamięta o wielu przykładach nadużycia tych danych. To potwierdza zarówno historia Venntel, sprzedającej lokalizację federalnym agencjom w celu egzekwowania prawa imigracyjnego, jak i X-Mode, zbierającego dane o lokalizacji… a przy okazji te z muzułmańskich aplikacji modlitewnych, które sprzedawał następnie kontrahentom wojskowym.